 (336_280 pix).jpg)
-
Liczba zawartości
5 470 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
824
Zawartość dodana przez jaceen
-
Doczekasz się i Ty takiego momentu, że doszlifujesz tabelę i nawet o centymetr wynik nie drgnie:) U mnie każda zmiana, to złowienie okonia w pobliżu PB, lub jego przekroczenie. Często się Wam to zdarza?:) Łowię systematycznie na powierzchniowe. Nawet dzisiaj kilka złowiłem, maks 25 cm.
-
Według mnie kleń 42 cm+ to już bardzo fajna ryba. Ciekawy jestem, ilu wędkarzy może się pochwalić pięćdziesiątkami? A jak łowił takie okazy, to w jakich ilościach? Kleń 50 cm jest prawie w strefie medalowej w rankingach gazet wędkarskich. Każdą piątkę z przodu uważam za wielki sukces przy kleniach. Jeżeli piszecie, że 42+ krótka klucha, to na moim grzbiecie stroszy się płetwa, jak u okonia:))) Z mojej strony, kluski w przedziale 42-49, to bardzo przyzwoite ryby. Powyżej tego, według mojej oceny, należy się medal:) _______________________________ Początek października spędziłem na krótkich wypadach. Sprawdzam do kiedy można połowić na poppery i WTD. Odwrotu nie ma i nie będzie. Są to przynęty, które bardzo mi podpasowały. Być może na gumki więcej okonków bym wydłubał, ale widowiskowość i łowiska, które teraz za ich pomocą są, dla mnie dostępne wynagradzają odstąpienie od silikonowych przynęt. Co do wcześniejszej wypowiedzi;) Dumny jestem, że takie potrafię jeszcze łowić;)
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
-
Emocje ogromne. Trudno o obiektywną ocenę, gdy nasi grają. Jednak na chłodno można powiedzieć, że nie dali Brazylijczykom dużo pograć. ------------------ Dzięki za przybycie. Gdyby nie mecz, to pogadałoby się dłużej. Jak było? Zacząłem od popperków i jedno wyjście zaliczyłem. Przed samym zmierzchem zmieniłem na gumkę Relaxa/2g i wycisnąłem jeszcze pięć brań. Z tego trzy okonie na brzegu 30, 29 i 25 cm. Po kilkudniowej przerwie te półtorej godziny nad wodą przeleciało bardzo szybko.
-
Podobne emocje miewałem, jak chłopaki z VISION po 38 minucie. Wpływało stadko "GGO", czyli, grube, garbate okonie i trzeba było w kilka minut ściągnąć chociaż jednego. Tu zaczynały się trząść łapki, albo tworzył się kunsztowny węzeł gordyjski, a innym razem popper paskudnie owijał się wokół traw rosnących za plecami. Nie wspomnę o pikujących mewach i zmora całej takiej sytuacji, że w oczekiwaniu na branie największej sztuki prawie zawsze najszybszy okazywał się mniejszy ze stada:))) Co by nie mówić i pisać podobne emocje mamy w wątku okoniowej ligi;) Wczoraj dogadałem się z siatkarzami. Mieli zagrać tak, by nie kolidowało to z naszym spotkaniem😁 Stanęli na wysokości zadania i przesunęli po wspaniałym meczu swoje, a jakże ważne, na godz. 21. Możemy dzisiaj ogarnąć jedno i drugie;) Jak możecie, to wklejacie na bieżąco informacje lub zdjęcia weekendowych okoni, żeby było wiadomo, jaka jest sytuacja.
-
U mnie niedziela aktualna. Proponuję małą korektę. Pierwsze spotkanie o godz. 17:00, bo jednak czas upływa i szybciej zapada zmrok. Będzie 30 min na pogadankę, przywitanie i zostanie prawie dwie godziny na wędkowanie za dnia. Między 19:30 a 20:00 spotykamy się ponownie i wtedy zdajemy relację, jak było w okoniowy-weekend. Bo to, czy ktoś będzie miał czas na wędkowanie w sobotę, ktoś inny w niedzielę rano, to sprawa indywidualna. Ważne, żeby przez te dwie godziny być w pobliżu siebie i wspólnie powędkować. Może ktoś zostanie jeszcze na nocne s? Spotkanie godz. 17:00 przy Jazie Bartoszowickim. Tam będziemy widoczni i nie będziemy musieli się szukać po parkingu. Możliwości wędkowania są dla każdego. PS Znalazłem taśmę do mierzenia ryb. Właściciel będzie mógł osobiście odebrać. Rozwinąłem ją i widać, że używana była do wymiaru 60cm, dalej jest nietknięta😛
-
25 październik Odra. Cześć. Wieczorem ze dwadzieścia razy studiowałem stronę www.meteo.pl Z mojego punktu widzenia wszystko na nie. Wiatr upierdliwy, temperatury w lutym były znośniejsze, a ciśnienie? Jeszcze jakieś deszcze mogą się do tego przyplątać. Brr, jednym słowem-dom. Oo nie. Nie odpuszczę takiej okazji. U mnie działa to trochę inaczej. Gdy są jakieś przewałki w pogodzie, to i we mnie zachodzą jakieś zmiany. Od środka jestem rozdygotany. Bym zapomniał, ponoć w pełni grzyby nie rosną. Kolejny element, który u wielu wędkarzy brany jest, jako przyczyna powrotu o kiju. Wieczorem, przy rozmowie telefonicznej z kolegą wymienialiśmy wszystko, co mogłoby nas zniechęcić. Ubaw był, bo on wieczorem a ja z planami na rano. Jeszcze nie minęło kilka minut, gdy pojawił się nad wodą i dostaję SMS-a ze zdjęciem ryby. I tak co chwilę. Dobrze, że rano ma do pracy, bo całą noc by mnie katował;) Z myślą złowienia upragnionego wielkiego okonia melduję się rano nad wodą. Zimowa czapka, kaptur, rękawiczki, dodatkowy polar. Przy przenikliwym i zimnym wietrze ubrałem się jak na lutową wyprawę. Zaczynam od popperów. Nie mogę, panują prawie zimowe warunki, a ja plumkam popperami. Okoni nie widać. Zamiana na obrotówkę i gumkę. Zaczęły się pierwsze brania. Okoń, później szczupak i okoń. Cisza. Pokazały się dyskretnie bolenie. Zmieniam plany i zapinam przynętę "ślizgacza". I to była dobra decyzja. Prawie w każdym miejscu coś chciało go zjeść. Widziałem kilkanaście ryb, które podganiały woblera, a nawet próbowały go skubnąć. Rzuty powyżej stanowiska i naprowadzanie na pysk dały najlepsze efekty. Tego dnia złowiłem dwa szczupaki, kilka okoni, dwa klenie (większy 48 cm), pięć boleni (największy 70 cm). Trzy ryby spadły i miałem wspomniane kilkanaście wyjść do woblera. Żeby nie było tak różowo, to musi być jakaś spora porażka, abym zapamiętał ten dzień jeszcze bardziej. Rzut kilka podbić i czuję…właściwie nic nie czuję. W pierwszym momencie myślałem, że podstępny szczupak zjadł woblera. Zwijam linkę a na końcu dynda odpięta agrafka. Wpatruję się w wodę i widzę dryfujący wobler. Jeszcze obok niego zakręcił się kleń i powoli zaczął znikać mi z oczu, płynąc na wzburzonej rzece. Próbowałem łowić jeszcze przez godzinę. Nawet trącenia, nawet podejrzenia, że coś się zainteresowało.
-
Od dwóch sezonów używam 0,08. Z pewnością są na rynku doskonalsze linki od cytowanej, ale biorąc pod uwagę cena/jakość, to innej nie chcę. Troszeczkę szumi, ciemna zieleń dość szybko odbarwia się (teraz dobieram jaśniejszą wersję), gdy pojawia się widoczne mechacenie końcowych metrów, bez bólu odcinam wątpliwej jakości odcinek. Gdy nie mam częstych zrywek, to szpulka po przewinięciu na drugą stronę służy mi cały sezon. Co zostanie po sezonie, daję na podkład pod nową. Dzisiaj na plecionkę wyjechało ponad dziesięć ryb od 20 do 70 cm. Kupuję ją z przeznaczeniem pod okonie i klenie. Coraz częściej na końcowy odcinek dowiązuję żyłkę lub fluorocarbon. Teraz gdy zielenina wodna nie jest soczyście zielona, bez problemu targam rybę z całym zielonym majdanem. Przy 0,06 prawdopodobnie w pudełku zrobiłoby się dawno pusto:)
-
Gatunek ryby: okoń - Długość w cm: 32 i 33 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 22/09/2018 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 7:00 i 8:40 - Łowisko: rz. Odra - Przynęta: popper 5 cm - Bardzo krótki opis połowu - dwa - trzy zdania (pogoda, czas, własne wrażenia, ewentualna masa w kg, czy ryba została wypuszczona, itp.): okonie zostały wypuszczone, brania widowiskowe i dość energiczne.
-
Dwa okonie 32 i 33 wymieniam za trzydziestki. __________________________ 1. Jaceen 30+30+30+30+31+32+32+32+33+33= 313pkt 2.Budek.32+30+30+29+28+29+32+33+28+30= 301pkt 3. Gryzon - 27+29+26+28+28+29+28=195pkt 4. Marienty 26+26+31+0+0+0+0+0+0+0=83pkt 5. Booseib28+28+25+25+25+26+27+29+27+28=268pkt 6 Płatek88..... 7. Michalvcf- 30+0+0+0+0+0+0+0+0+0= 30pkt 8. Kepes53 9. jaroslav 25+28+27+25+27+30+30+26+29+30=277pkt 10. Don Gucak 35+0+0+0+0+0+0+0+0+0=35pkt 11. jacolan 30+25+32+0+0+0+0+0+0+0=87pkt 12. Gu_Miś 26+27+30=83 pkt 13. Danek.... 14. cinek146 15. Marex 16. sylwekt 29+25+28=82 pkt 17. Carloss83 18. RadekM 26+27+29+30+0+0+0+0+0+0=112 pkt 19. KrzysiekG.... 20. Smigolek 21. ESSOX 29+29+28+0+0+0+0+0+0+0=86 pkt 22. McGregor 29+0+0+0+0+0+0+0+0+0=29 pkt 23. Koczownik 34+28+0+0+0+0+0+0+0+0=62 pkt
-
Piątek i sobota z nastawieniem na okonia. Korzystając z kilkudziesięciu minut dobrego żerowania, do wody leciały przeważnie poppery od renomowanej firmy Rapala do domowych wyrobów. W piątek sam a w sobotę razem z Boseibem. Nad wodą meldujemy się przynajmniej 20 minut wcześniej, aby o przewidywanej godzinie nie tracić czasu na zbędne manewry. Pierwsze brania tradycyjnie, przynajmniej u mnie, kończą się spadami. Po piątym, czy szóstym, wreszcie, holuję do ręki kolejne garbusy. W tym dniu złowiliśmy cztery trzydziestki i kilkanaście mniejszych braciszków. Gdy przestały reagować na popperki, to próbowaliśmy na "banany" i silikonowe gumki z 2 g ołowiu. Ciekawsze pasiaki Boseiba Koniec naszego wędkowania z małym przytupem. Melduje się popperowy pan boleń. Boseib był lepszy, bo miał cztery gatunki ryb. PS Do tabeli wstawiam dwa okonie. 33 cm 32 cm
-
Gatunek ryby: okoń - Długość w cm: 28,5cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 21/09/2018 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 6:27 - Łowisko: rz. Odra - Przynęta: popper 5 cm - Bardzo krótki opis połowu - dwa - trzy zdania (pogoda, czas, własne wrażenia, ewentualna masa w kg, czy ryba została wypuszczona, itp.): okoń został wypuszczony, brania trwały ok. 40 min./ był to najlepszy festiwal brań na poppery, jaki miałem do tej pory/ kilkanaście brań/ kilka spadów i kilka pasiaków wyholowanych/ największy na zdjęciu.
-
W tym sezonie kleń całkowicie rozwalił moje teorie. Przez co zyskał u mnie w dalszym ciągu status ryby nr jeden. Wdzierał się na jego miejsce okoń, ale tegoroczne zimowo-wiosenne niespodzianki potwierdziły, że dokonałem doskonałego dla siebie wyboru. Wyboru gatunku, na którym szlifuję umiejętności wędkarskie, a przy okazji zahaczam o inne gatunki. Baza, wiedza i doświadczenia z łowienia kleni procentuje. Czasami na nic się to nie zda, ale następnym razem wszystko wraca do normy, czyli łowię rybkę i wiem, że w tym momencie byłem sprytniejszy. Kleniom w bieżącym roku odpuściłem w nocnych podchodach. Jeszcze na wiosnę trochę połowiłem, ale dalsza część sezonu podporządkowana sandaczom. Trochę inne przynęty, inne podejście i miejsca. Początek jest dla mnie dobry. Jeszcze jeden wypad i chyba muchowe sandacze poczekają do następnego sezonu. Ochłodzenie na mnie źle wpływa, a nadchodzi. W takich warunkach łowienie nie sprawia mi przyjemności. W tygodniu spróbowałem jeszcze swoich sił i udało się kolejny raz przekroczyć wymiar. Na cztery sztuki jeden urósł do 52 cm. To jedenasty muchowy wymiar w tym sezonie. Ciekawostka dla mnie to więcej muchowych niż na spinning. Mam nadzieję, że do końca sezonu ta sytuacja się zmieni. Trochę czasu poświęciłem na szukanie miejsc okoniowych. Przynęta, a jakby inaczej, poppery. Złowiłem kilka okoni na przynętę od naszego kolegi Booryssa. Na swoje też się udało. Mam już jakiś obraz na przyszłość. Chodzi o to, żeby nie być przykutym do stałych miejsc. Chodzę, szukam, rozmawiam z wędkarzami i co ciekawe, nikt mi nie odmawia tej rozmowy. Może nie zaglądają do portali wędkarskich i nie wiedzą, jaka atmosfera w niektórych panuje. Moja racja jest mojsza..., moje ryby są...:) Mocnego przygięcia, jaceen;)
-
Gdyby komuś umknęło;) Termin spotkania okoniowego podałem, to jest czas na ewentualne zmiany planów. Ja już trenuję:) Dzisiaj miałem po drodze Wasylowe "śmeci":))) Zielona papka podsunęła mi pomysł i poszedłem w rewiry w których najodważniejsi nie łowią;) Kilkanaście pasiaków wyjechało opanierowanych zieloną melasą. Brań nawet sporo i był czas na eksperymenty. Największy okoń zmierzony 29,5cm. Pozostałe w przedziale 15-25cm. Trzeba pracować nad miejscówkami, bo na tych, co do tej pory łowiłem robi się ciasno:)))
-
Gratuluję Michał. Piękna sztuka!👏 To może też dołączę swoje ostatnie skromne dwie sztuki 70 z małym plusem. Jeden złowiony na woblera 7,5cm "Blejk"/Hegemon, drugi na łamanego klasyka 9cm. blum blum;)
-
Proponuję 30.09 (niedziela). Może jednak powtórzymy lokalizację Jaz Opatowicki? Tam mamy zróżnicowaną wodę. Trzy kanały i Odra przed i za jazem. Muszkarze mieliby dla siebie wygodniej. Dodatkowo powstały bary i np w OpatoVice można po zakończeniu pogadać i "lemoniady" się napić;) Przed dwudziestą robi się ciemno to odliczymy dwie godziny na wędkowanie, pół na bajerę i wychodzi godzina spotkania 17:30 na parkingu przy kasie parku linowego lub przy J.Bartoszowickim. Pasuje?
-
Może tradycji stanie się zadość i zaplanujemy spotkanie okoniowo-sandaczowe? Koniec września, piątek, sobota, a może niedziela po południu? Tak, żeby załapać się przynajmniej na 2 godz. dnia. Są chętni lub inne pomysły?
-
Wypowiadanie się o wyższości innej metody w wątku muchowym, wiadomo, jak może się skończyć;) Efekt mógłby być podobny, gdybym zapytał w tym wątku, czy leszcze lepiej biorą na rosówki zbierane przy pełni księżyca, czy w nowiu?:))) A po kilku latach muchowania można zapomnieć, że takiego robala w ogóle topiło się w pobliskich bajorach Co nie przeszkadza czasami ukręcić coś w tym stylu
-
Nie odważę się jednoznacznie stwierdzić, co skuteczniejsze. Z pewnością mucha, to nie jest łatwy "kawał chleba". Dodać jeszcze nocne łowienie bez możliwości wejścia do wody, to już maksymalne wyzwanie. Są miejsca, gdzie łatwiej o większe sztuki, ale z muchą odbijam się, jak od ściany. Gdy do nich podchodzę z tym sprzętem, to odpływają. Ze spinningiem jest zdecydowanie łatwiej. Do tego pytania powinien się odnieść ktoś z większym doświadczeniem muchowo-spinningowym. Nie ma jedynej słusznej metody;), jest jedna, ta, z którą najlepiej się czujemy. Wtedy stworzymy jedną całość, czyli zestaw, plus przekonanie, plus nasze umiejętności. Umiejętności zdobywane z czasem. I o jednej zasadniczej sprawie czasami zapominamy. Czy tam, gdzie będziemy łowić, są ryby, o które nam chodzi?