 (336_280 pix).jpg)
-
Liczba zawartości
5 470 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
824
Zawartość dodana przez jaceen
-
Gdy zaczęły się trafiać, to w trakcie narodził się nieskromny dla mnie plan. Złowić w tym sezonie dziesięć muchowych sandaczy ponad umowny wymiar. Krok po kroku, centymetr po centymetrze, noc po nocy, sztuka za sztuką i w galerii ląduje ten dziesiąty. Być może nie udałoby się to zrealizować, gdyby nie obserwacja i wymiana wieści. Każde pogaduchy o tym, co się dzieje nad wodą, zbliżały do tego małego sukcesu:) Dwa sezony temu nie śmiałem o tym marzyć;) Sprzęt: World Champion #6, przypon końcowy 0,28mm, przynęta biały zonker.
-
Środek tygodnia i fartowna noc. Nocne sandacze są ciągle w moim zainteresowaniu. Trzeci sezon podchodzę do nich i zaczyna powoli coś się dziać. Porzuciłem wersję szukania ich głęboko na przeciążonych zestawach. Z góry ten pomysł odrzucałem. Zdecydowanie wolę jigować spinningiem niż zestawem muchowym. Ma być lekko i komfortowo. Delikatnie zmieniłem koniec zestawu. Przypon końcowy z 0.23 mm na 0,28 mm ma zapewnić pracę streamera w pożądanej warstwie wody i zwiększyć szanse na hol. Ten sezon obdarował kilkudziesięcioma sandaczykami a między nimi dziewięć oczekiwanych. Zakładałem, że w tym sezonie złowię przynajmniej jednego. Los uśmiechnął się do mnie i poczęstował kumulacją w jedną z ostatnich nocy. Cztery złowione ryby przekroczyły minimalnie umowny wymiar, a było ich razem siedem. Jeszcze kilka wrześniowych nocy ma być z bardzo przyzwoitymi temperaturami, to kto wie, może jeszcze coś się ciekawego przydarzy?:) 23:02/51 23:52/52 01:19/51 03:23/51
-
Większy model woblera to przeważnie większa selekcja. Rzadziej startuje do nich młodzież, tym samym nie płoszy niepotrzebnie te wypatrzone klamoty. Jednak z kleniami jest różnie. Wiemy, że lubią smakować małe kąski. Na małą suchą muszkę na haku nr 10 złowiłem 54cm a na woblera 11 cm klenia 39 cm. Producenci przynęt pod klenia w większości ofert polecają modele w przedziale np. 3-5 cm. Jednak, gdy nastawiam się na tego jednego, wypatrzonego nocnego profesora, to drobiazg idzie w odstawkę i często na tym korzystam:) Liczy się tylko on, wypatrzony:) Także tego...no...:)
-
Booryss, czy taka wędka z przedłużką, to w każdym przypadku ta sama klasa ( z przedłużką-bez przedłużki)? Interesuje mnie na przyszłość wędka #5 z taką przedłużką, która podnosiłaby jej możliwości o klasę a nawet dwie. Jest to możliwe? Dzieje się coś takiego na rynku? Do kompletu jeden kołowrotek, dwie szpule.
-
Może kiedyś mnie poniesie w Twoje strony? W każdym razie, jeżeli chodzi o ryby, to długo nie daję się namawiać:) Z tym, że jest taka poważna sprawa. Znajomi zaczynają omijać mnie, gdy chodzi o wspólne wędkowanie. Na takich wspólnych wyprawach przeważnie schodzimy o kiju. Zarzucają mi, że czasami banialuki wypisuję:)))
-
Biorą i to dość dobrze. W zasadzie początek września wymarzony. Bardzo dużo brań. Inną historią jest fakt, że dużo ryb miała krótki kontakt z przynętami spinningowymi. Brania złodziejskie, nie do zacięcia. Były za dnia i w nocy. Nocki mega udane. Licząc pobieżnie z dwóch, miałem kilkadziesiąt brań ( 70?). Łącząc ostatnie wyprawy sierpniowe, to ilość tego, jak dla mnie imponująca. Nie przełożyło się to, na jakieś oszałamiające wyniki łowionych okazów. Czasu na znużenie nie było, jedynie sił brakowało na przedłużanie pobytu. Co pozostało w pamięci? Niewielkie 2 sumki, 2 szczupaczki, kilka kleni od 40-51 cm, kilkanaście sandaczyków w przedziale 35-45 cm. Największy z wtorkowej nocy, oceniam na 70+, jechał już do ręki i ostatnim szaleńczym zrywem uwolnił się od woblera. Za dnia udało się wydłubać kilka boleni i kleni. Dzienne łowienie, to nauka z woblerami bezsterowymi. Jako początkujący spinningista z kilkuletnim stażem śmiem twierdzić, że tego typu przynęty mają piekielną moc. Od jakiegoś czasu podpatrywałem, co i jak z nimi robić. Nawet wystrugałem kilka woblerów, wzorując się na przynętach od naszych wrocławskich twórców. Oczywiście zmieniłem co nieco pod swój gust i warunki, w jakich łowię. Woblery typu „walk the dog”, poppery , jerki, są u mnie brane na poważnie dopiero pierwszy sezon. Nie ma odwrotu. A była kiedyś taka akcja, że kilkadziesiąt przynęt tego typy wypchałem do ludzi, bo nie łowiłem nimi. Kilka ryb z pierwszych dni września.
-
Sierpień zacząłem od popperów i w ostatnim dniu miesiąca też chciałem nimi powalczyć. Podobnie, jak we wtorek zacząłem od muchówki. Dalszy ciąg fatum. Dwa zonkery tracę na szczupaczych zębach. Następna ryba po dwudziestu sekundach spina się i nawet nie wiem, co miałem. Później pięć kolejnych brań psuję. Właściwie nie wiem, co się działo. Puk! Wcinam z linki, czuję ciężar na kiju i natychmiast luz. Nie mogę tego rozgryźć. Jaki błąd popełniam? Na otarcie łez łowię klenika pod trzydziestkę i zakładam muchowego poppera. Miałem spędzić resztę czasu z tą przynętą. Jednak wzmógł się wiatr i do bani takie łowienie. Na zmianę mam spinning. Ściągnąłem wodery, zakładam trampki (ulga od tej gumy po pachwiny) i w lajtowym stylu zrobiłem przechadzkę po rewirach. Dałem koledze namówić się przez telefon do odwiedzenia miejscówki, w której ostatnio testujemy "banany". Tym razem nie było ataków z fajerwerkami, ale konkretne łubu dubu. Jedno niecelne, drugie trafione. Następne niecelne, kolejne trafione. I tak cztery razy. Wracając zakładam poppera z kory w kolorze naturalnym i na pożegnanie łowię ładnego okonia.
-
Koczownik, pochwalisz się na co złowione? Ciekawiej będzie w wątku z informacjami. Same zdjęcia pasiaków w końcu nam się znudzą:)
-
Monotonnie w tym wątku. Tylko świnie, klenie i Barbary;) -------------- Plan miałem chytry. Godzina łowienia o zmroku i zaliczyć na zonkera sandacza (51). O brzasku dołowić ładnego okonia (28). A później przezbroić się na spinning i połowić dalej okonie na poppery. Na początek zmyłka;) (42) Następne według planu. Największy ok. 27 cm. Było tego z piętnaście sztuk. Brań sporo więcej. Wymarzony poranek na wrocławskiej Odrze:)
-
Blisko miesiąc nie byłem o świcie na rybach. Dzisiaj trochę się spóźniłem. Przynajmniej dwadzieścia minut. Zdążyłem jeszcze na kilka fajnych brań, jednak długa przerwa bez muchówki dała znać. Zaczęła się motać linka, innym razem przypon strzela na rybie, albo podczas holu robię błąd i ryba, dostając luz, odpływa. Żeby mnie pogrążyć, szczupak odgryza poppera. Na szczęście przynęta po chwili wypłynęła, a że była niżówka mogłem ją odzyskać. Gdy przestały działać streamery, to przezbroiłem się na spinning. Poppery słabo. Zakładam "banana" (walk the dog), który ratuje dzień. Fruwa dosłownie w powietrzu. Ataki agresywne wyrzucają go na kilkadziesiąt centymetrów w górę, ale na kiju tylko raz poczułem rybę. Z góry atakują mewy. Muszę uważać, bo kilka razy były blisko. Z mewą nie chcę walczyć. W końcu trafił! Wobler pacnął na wodę, kilka razy pobiłem szczytówką i bęc! Kij w pałąk i linka tnie zielsko. Całe szczęście, że już nie jest takie soczyście zielone. W innym przypadku byłbym bez szans. Po kilku odjazdach boleń wykłada się i mogę go zmierzyć (63). Wobler jak wobler. Pomalowałem go trochę dziwnie, ale dzisiaj ten kolor działał na ryby prowokująco.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Dokończyłem dzieło Radka. Jemu zabrakło czasu. 60 mm Swojego cudaka też skończyłem (45 mm). Czasami uda się coś fajnego wymęczyć z wody na te okoniożaby;) -
Ostatnia wakacyjna wędkarska wyprawa. Nad wodę dotarliśmy po 21:00. Po drodze zaczepialiśmy wracających wędkarzy, aby wyciągnąć, ile się da informacji o sytuacji na Odrze. Wybitnych wyników nie mieli, aktywność do poprzednich dni słabsza, ogólnie szału nie ma. Mówię do Radka, jest dobrze:) Zapewniam go, że taka pozorna cisza będzie nam sprzyjać. Mijamy wszystkie dotychczasowe miejsca, którymi otwieraliśmy wędkowanie poprzednim razem. Idziemy na najbardziej dla nas atrakcyjne. Można uwierzyć lub nie, ale wrzucamy pierwszy raz woblery i po chwili holujemy ryby. On klenia, ja sandacza. Cieszę się, bo "stary" znowu jest wiarygodny w tym, co mówi. Później potrzebowaliśmy trochę czasu, by spokornieć:) Zmieniamy często miejsca. Mamy do obłowienia ponad 0,5 km brzegu. Brań mamy wystarczającą ilość, by nie popaść w senność. Trafiały się sandaczyki, klenie , kilka ryb nie zdążyliśmy rozpoznać. Uwalniają się w trakcie holu. Wołam Radka, by przyszedł mi przyświecić, bo mam ładnego "kloca". Okazało się, że na przynętę nocki wziął piękny szczupak. Był zbyt duży i miejsce niewygodne, by targać go na brzeg. Zapięty na jeden grot łatwo dał się uwolnić. Miara z kija daje 80 cm. Daję juniorowi woblera, na którego tej nocy miałem najwięcej brań. Nie minęło kilka minut i słyszę potężne przewalenie się ryby. Po chwili jęk zawodu. Pudło. Mija następne kilkanaście minut. Coś się chlapie. Radek holuje sandaczyka. Ja w międzyczasie zaliczam małe klenie i konkretne branie. W zasadzie to nie doliczę się, ile tego było. Pozostała nam ostatnia miejscówka. Dopada nas znużenie. Zakładamy, że po trzy rzuty i kończymy. Skończyło się na tym, że jeszcze tkwiliśmy tam z piętnaście minut. Łamaniec zadziałał. Słyszę i widzę na środku gejzer wody. Błyskawicznie patrzę na wędkę Radka. Wygięta w pałąk! No pięknie! Będzie niezłe zakończenie. Kilkanaście sekund, tyle trwało to zdarzenie. Szkoda mi chłopaka, bo tym razem widziałem po nim wielkie rozczarowanie. Do tej pory, bez żadnego grymasu przechodził przez takie sytuacje. Tym razem nie dało się i całą powrotną drogę analizowaliśmy, co mogło być po drugiej stronie.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Młodzi niech się uczą. Może coś im z tego zostanie i przyda się na przyszłość? W tym przypadku powstaje popper;) -
Brakuje pomysłu na ostatnie dni wakacji? Polecam wyprawę do HYDROPOLIS we Wrocławiu https://hydropolis.pl/ Sporo czasu spędzam nad wodą. Zawodowo woda była moim narzędziem pracy i wielkim sprzymierzeńcem. Bywało, że role się odwracały i pokazywała swoją nieobliczalną i nie do okiełznania siłę. Tym razem w komfortowych warunkach spędziliśmy dwie godziny na wystawie, spoglądając na nią z różnych perspektyw.
-
Ostatnie wakacyjne odrzańskie ryby. Jeszcze została jedna, może dwie szanse na dołowienie. Wtorek okazał się dobrym dniem. Udało się złowić kilka okoni na gumki Keitech i na poppery. Złowiliśmy z Radkiem jeszcze po szczupaku. Jego pierwszy ponad wymiar. W poniedziałek byliśmy od 21:00 do 0:30. U niego trzy brania, dwie ryby na kiju i jedna na brzegu. Drugi jaź był znacznie większy. Zamotał się w trawy, skorzystał z okazji i wypiął się pod nogami. Łowił na jaziowego łamańca "miętusa". U mnie dwa porządne strzały na woblera Pacnic "Z" 10cm. Nie wiem z czym miałem przyjemność;)
-
Budzi się jeszcze we mnie „łazęga” po rodzimych szlakach i atrakcjach turystycznych, ale kontuzja skutecznie mnie powstrzymuje od wariackich planów. Trzeba ogarniać to, na co mnie jeszcze stać. Wymyśliłem, że w zamian zaliczenia „Korony Gór Polski” zaciągnę Radka na „Koronę Punktów Widokowych” we Wrocławiu Mamy zamiar odwiedzić pięć miejsc, czyli: - Mostek Pokutnic - Wieża widokowa Katedry - Wieża kościoła garnizonowego - Wieża Matematyczna - Punkt widokowy w Sky Tower https://visitwroclaw.eu/miejsca/punkty-widokowe-wroclaw Wieża Matematyczna i widok z niej na trzy punkty widokowe, które odwiedziliśmy. Pozostała nam jeszcze Katedra, ale to najłatwiejsza sprawa, bo wjazd na wieżę odbędzie się windą. Jeszcze w planach zostanie szósty punkt widokowy za Wrocławiem. Mowa o wieży widokowej w Kotowicach https://www.facebook.com/WIEZAwKOTOWICACH
-
Byłem wczoraj na spacerze od Niskich Łąk do ujścia. Dokładnie to samo mógłbym napisać, co autor tekstu. Od dziesięciu lat tam nie zaglądałem. Robi się to samo, co w Ślęzie. Nabrzeża przy Oławie od Parku Wschodniego, to praktycznie centrum a jakość wizualna fatalna. Śniętych ryb nie widziałem. Zatrzymały się, jak wspomniano na rozlewisku. Kawał fajnej rzeki na przyujściowym odcinku. Ćwierć wieku miałem ją na wyciągnięcie ręki i nigdy nie zdołała mnie zainteresować na poważniej. Mowa o tym końcowym biegu. Kiedyś miałem przepustkę na wodociągi. To inna rzeczywistość.
-
O to mi chodziło. Tu trzeba być czujnym, jak zając w skibie. Pilnujcie tabeli, bo konkurencja będzie łapać każdą okazję, by pogrążyć rywali:))) Poprawiam i przepraszam;) Aktualna tabela 1. jaceen 30+30+30+30+30+30+31+32+32+33=308pkt 2.Budek.29+30+30+29+28+29+32+27+28+30= 292pkt 3. Gryzon - 27+29+26+28+28+29=167pkt 4. Marienty 26+26+0+0+0+0+0+0+0+0=52pkt 5. Booseib 28+28+0+0+0+0+0+0+0+0=56pkt 6 Płatek88..... 7. Michalvcf 8. Kepes53 9. jaroslav 25+28+27+25+27+30+30+26+29+0=247pkt 10. Don Gucak 35+0+0+0+0+0+0+0+0+0=35pkt 11.jacolan 30+25+0+0+0+0+0+0+0+0=55pkt 12. Gu_Miś 26+27=53 pkt 13. Danek.... 14. cinek146 15. Marex 16. sylwekt 29+25+28=82 pkt 17. Carloss83 18. RadekM 26+27+29+30+0+0+0+0+0+0=112 pkt 19. KrzysiekG.... 20. Smigolek 21. ESSOX 29+29+28+0+0+0+0+0+0+0=86 pkt 22. McGregor 29+0+0+0+0+0+0+0+0+0=29 pkt
-
Krystian, coś źle skopiowałeś i zabrało punkty Dawidowi, Radkowi i dalej już nawet nie sprawdzam. Poprawię wpisując Tobie punkty i kopiuję z ostatniego poprawnego wpisu. Pilnujcie tego, bo jak przeoczymy, to możemy komuś przypadkowo skasować dotychczasowy dorobek. Dawid ostatniego okonia dla potwierdzenia niech wklei. Inaczej...:) ____________________________________ RadekM wzbogaca się o dwa okonie 26 i 30. Aktualna tabela 1. jaceen 30+30+30+30+30+30+31+32+32+33=308pkt 2.Budek.29+30+30+29+28+29+32+27+28+30= 292pkt 3. Gryzon - 27+29+26+28+28+28=167pkt 4. Marienty 26+26+0+0+0+0+0+0+0+0=52pkt 5. Booseib 28+28+0+0+0+0+0+0+0+0=56pkt 6 Płatek88..... 7. Michalvcf 8. Kepes53 9. jaroslav 25+28+27+25+27+30+30+26+29+0=247pkt 10. Don Gucak 35+0+0+0+0+0+0+0+0+0=35pkt 11.jacolan 30+25+0+0+0+0+0+0+0+0=55pkt 12. Gu_Miś 26+27=53 pkt 13. Danek.... 14. cinek146 15. Marex 16. sylwekt 29+25+28=82 pkt 17. Carloss83 18. RadekM 26+27+29+30+0+0+0+0+0+0=112 pkt 19. KrzysiekG.... 20. Smigolek 21. ESSOX 29+29+28+0+0+0+0+0+0+0=86 pkt 22. McGregor 29+0+0+0+0+0+0+0+0+0=29 pkt
-
Praca zespołowa daje efekty. Wskazuję miejsca i podaję przynęty, które najlepiej sprawdzały się na ostatnich wyprawach, a Radek wykańcza to ładnymi okoniami. Niedzielny wypad zakończył się u niego trzema okoniami. Dwa do tabeli 26 i 30 cm. Cztery spadły mu podczas holu. U mnie słabo. Jedno branie i jeden mały pasiak. Młody odebrał mi szczęście i do niego kleją się ryby. Jedno branie miał takie, że oderwało mu blaszkę od wirującego ogonka "SPINMAD" 4g. Później łowił na cykadkę "JAZ" 3g. (26) (30) Okonie lecą do jego tabeli.
-
Dopisuję RadkowiM dwa okonie 27 i 29 1. jaceen 30+30+30+30+30+30+31+32+32+33=308pkt 2.Budek.29+30+30+29+28+29+32+27+28+30= 292pkt 3. Gryzon - 27+29+26+28=110pkt 4. Marienty 26+26+0+0+0+0+0+0+0+0=52pkt 5. Booseib 28+28+0+0+0+0+0+0+0+0=56pkt 6 Płatek88..... 7. Michalvcf 8. Kepes53 9. jaroslav 25+28+27+25+27+30+30+26+29+0=247pkt 10. Don Gucak 35+0+0+0+0+0+0+0+0+0=35pkt 11.jacolan 30+25+0+0+0+0+0+0+0+0=55pkt 12. Gu_Miś 26+27=53 pkt 13. Danek.... 14. cinek146 15. Marex 16. sylwekt 29+25+28=82 pkt 17. Carloss83 18. RadekM 27+29+0+0+0+0+0+0+0+0=56 pkt 19. KrzysiekG.... 20. Smigolek 21. ESSOX 29+29+28+0+0+0+0+0+0+0=86 pkt 22. McGregor 29+0+0+0+0+0+0+0+0+0=29 pkt
-
W sobotę zaplanowaliśmy z Radkiem poćwiczyć z muchówką. Wpierw na sucho a później z wejściem do wody. Sama nauka, bez napinki, że ryby będą wychodzić do much. Pod wieczór poszliśmy na sprawdzone miejsce za okoniami. Radek łowił na wirujący ogonek 4g. Dwa okonie 27 i 29 cm ląduje do tabeli. Było jeszcze kilka brań, jeden mniejszy wyjęty, dwa duże podczas holu spinają się i miał kilka brań z krótkim kontaktem. Zarybiamy okoniem:) Radek nie jest zarejestrowany ale wpisałem go do tabeli. W jego imieniu będę uzupełniał wyniki. Szkoda dwóch okoni, które mocno by zapunktowały.
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
-
Wczoraj dwie godziny, dzisiaj ponad godzinę nad wodą. Radek dzisiaj miał okonia do tabeli, ale zapomnieliśmy miarę. Łowił na "kajtki" 2g i wirujący ogonek 4g. Dzisiaj krótko i tylko trzy okonie.Wczoraj było trochę więcej, ale mniejsze.
-
Marienty, jaroslav, gratuluję pasiaków. Z ciekawością zaglądam na wasze wyniki, bo poruszamy się po podobnych miejscówkach. Ciekawe, co się dzieje z tymi poniedziałkami? Tydzień temu, też w poniedziałek, miałem bardzo dobre brania. Obrotówka, gumka, popper, na wszystko brały. Jarku, na co łowiłeś, streamer, nimfa, coś innego? Porzuciłem klenie i sandacze na rzecz okoni. Chyba nastąpi znaczna zmiana w mojej wędkarskiej hierarchii gatunków. Ostatnio gasło u z dnia na dzień. Wczoraj byłaby klęska, ale uratowałem jednym (27) honor. W dalszym ciągu testuję poppery. Nie mam rozpracowanych miejsc, gdzie można by z zadowalającymi efektami nimi łowić, ale do końca wakacji postanowiłem jeszcze coś namierzyć. Pomoc nadjeżdża. Będziemy działać:)