Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 257
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    722

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Winko znowu będzie czarował 2014.11.19 Odra-Wrocław Oto moja nagroda za kilkudniowe bezowocne wyprawy. Przyłów, ale niezmiernie cieszy. Sprzętowo: Spinning Travel Ethernum 270-30 Plecionka 0,14 nawijana na Shimano 4000FE Przynęta, to ripper, motor oil z seledynowym akcentem, w brokacie, na główce 15g. Ryba wzięła w nurcie po pierwszym podbiciu.
  2. jaceen

    rzeka Ślęza

    Witaj w nieoficjalnej lidze Cytat: 1. Radek M.------- 0 cm, 0 cm, 0 cm 2. jaceen--------- 37cm, 30cm, 29cm, 3. dobekfooto --- 0 cm, 0 cm, 0 cm 4. Marienty ----- 35cm, 34cm, 32cm 5. bacyk ---------- 0 cm, 0 cm, 0 cm 6. mza ------------- 27 cm, 25 cm, 0 cm 7. przemass71---- 28cm, 27cm, 0 cm 8. michalvcf ------- 0 cm, 0 cm, 0 cm 9. haczykforum---- 0 cm, 0 cm, 0 cm 10. GuCeK --------- 33 cm, 26 cm, 0 cm 11. koperGT ------- 34cm, 0cm, 0cm 12. lukaslg ---------- 0 cm, 0 cm, 0 cm Zaznaczyłem zgłoszone trzy największe klenie. Do 6 grudnia sporo czasu, to szanse są na czołówkę. Sami sprawdzajmy, czy po kolejnym wklejaniu wyników nie wkradł się błąd.
  3. Próbowałem kiedyś kręcić pierzaki, ale łoo matko! Co mi wychodziło Zaczynam kończyć seryjkę owadów. Takie niby latające Takie niby łażące To jeszcze nie koniec
  4. Ależ ładne te woblery na szczupaki. Ja jeszcze pastwię się nad robalami. I takie: pływające 50mm pływające 43mm TwardyBoczek napisał : To może spróbuj gąbeczką? Kropelkę na jakąś płytkę i delikatnie maczać gąbeczkę, uprzednio nadmiar paćkać na papierze. Wtedy delikatnie nanosić na woblera.
  5. jaceen

    rzeka Ślęza

    Gratuluję!W sobotę ustawiałem osy. Przy okazji trzy kleniki dały się oczarować. Największy w granicach 30-tki.
  6. Nie tylko u Ciebie taka passa trwa Gratuluję!
  7. Nie tylko o drapieżniki i wielkie ryby chodzi. Dzień 11 listopada chciałem spędzić po swojemu. Nie na szańcach, nie na barykadach i mostach. To jest moja inna strona Marszu Niepodległości. Po drodze mijamy rzekę Oławę. W tym momencie obudził się we mnie instynkt wędkarski. Żeby tylko pogoda dopisała, to może jeszcze w sezonie poświęcę kilka godzin na tą rzekę. Trochę wałem, trochę leśnymi ścieżkami, polanami, docieramy w okolice starorzecza. Nie tylko my postanowiliśmy tutaj spędzić dzień. W kilku miejscach pokazały się krasnopiórki. W południe, gdy zrobiło się ciepło i słonecznie, ryby podeszły pod powierzchnię i pięknie prezentowały swoje kolorowe płetwy. Tym razem było mniej chodzenia. Herbata z termosu, konserwa i bułki smakują wybornie. Rozmawiamy o wszystkim, ale o rybach nic a nic. W drodze powrotnej bez zbytnich podchodów spotykamy mieszkańców lasu. Wszystkich nie da się uwiecznić na matrycy, bo nie myślą o pozowaniu. W tym momencie pomyślałem jeszcze o wyprawie na późnojesienne podgrzybki. Idziemy z powrotem wzdłuż rzeki. Pada pytanie: - Po co ty brałeś tą wędkę jak nie łowisz? Na to czekałem Nie poruszałem tego tematu, bo to był chytry plan. W ten sposób otrzymałem kilkadziesiąt minut i mogłem sprawdzić część woblerów. Kilka puknięć, odprowadzenia przynęt i jakieś kleniki zaczęły się nawet trafiać. Taka była moja inna strona Marszu Niepodległości. jaceen
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.