Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 452
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    818

Zawartość dodana przez jaceen

  1. Ależ ładne te woblery na szczupaki. Ja jeszcze pastwię się nad robalami. I takie: pływające 50mm pływające 43mm TwardyBoczek napisał : To może spróbuj gąbeczką? Kropelkę na jakąś płytkę i delikatnie maczać gąbeczkę, uprzednio nadmiar paćkać na papierze. Wtedy delikatnie nanosić na woblera.
  2. jaceen

    rzeka Ślęza

    Gratuluję!W sobotę ustawiałem osy. Przy okazji trzy kleniki dały się oczarować. Największy w granicach 30-tki.
  3. Nie tylko u Ciebie taka passa trwa Gratuluję!
  4. Nie tylko o drapieżniki i wielkie ryby chodzi. Dzień 11 listopada chciałem spędzić po swojemu. Nie na szańcach, nie na barykadach i mostach. To jest moja inna strona Marszu Niepodległości. Po drodze mijamy rzekę Oławę. W tym momencie obudził się we mnie instynkt wędkarski. Żeby tylko pogoda dopisała, to może jeszcze w sezonie poświęcę kilka godzin na tą rzekę. Trochę wałem, trochę leśnymi ścieżkami, polanami, docieramy w okolice starorzecza. Nie tylko my postanowiliśmy tutaj spędzić dzień. W kilku miejscach pokazały się krasnopiórki. W południe, gdy zrobiło się ciepło i słonecznie, ryby podeszły pod powierzchnię i pięknie prezentowały swoje kolorowe płetwy. Tym razem było mniej chodzenia. Herbata z termosu, konserwa i bułki smakują wybornie. Rozmawiamy o wszystkim, ale o rybach nic a nic. W drodze powrotnej bez zbytnich podchodów spotykamy mieszkańców lasu. Wszystkich nie da się uwiecznić na matrycy, bo nie myślą o pozowaniu. W tym momencie pomyślałem jeszcze o wyprawie na późnojesienne podgrzybki. Idziemy z powrotem wzdłuż rzeki. Pada pytanie: - Po co ty brałeś tą wędkę jak nie łowisz? Na to czekałem Nie poruszałem tego tematu, bo to był chytry plan. W ten sposób otrzymałem kilkadziesiąt minut i mogłem sprawdzić część woblerów. Kilka puknięć, odprowadzenia przynęt i jakieś kleniki zaczęły się nawet trafiać. Taka była moja inna strona Marszu Niepodległości. jaceen
  5. 2014.11.10 Wrocław-Odra Oj! Ile się trzeba nachodzić, żeby raz na kilka wypraw cieszyć się z sukcesu. Dwie godziny turlania gum. Trzy brania a w tym jeden sandacz na marchewkę. Oczywiście bez strat się nie obyło. Pudło lżejsze o dwie gumy. jaceen
  6. jaceen

    rzeka Ślęza

    Dobrze, że trzydziestki się trafiają, bo to jest bodziec na następne wyprawy. Mam nadzieję, że 6-7 grudnia uda się Wam znaleźć kilka godzin na spotkanie nad Ślęzą i zakończyć turę z wędką. Może w ostatniej chwili ktoś namiesza w tabeli
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.