
-
Liczba zawartości
1 816 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
146
Zawartość dodana przez ESSOX
-
Dokładam 22 cm .
-
Rzeszowska żwirownia , jedyne branie przez 8 godzin pływania. 22 cm złowiony na 4 cm larwę ważki na gramowej głowce.
-
Wczoraj 8 godzin pływania na rzeszowskiej żwirowni. Głównie na ciężko, yerki i duże gumy. Bark boli mnie tak jak bym przepłynął kanał La Manche i to 2 razy Nawet kulawy szczupak niczego nie trącił. Coraz bardziej zaczynam się przychylać do opini innych wędkarzy że to martwa woda. Chociaż nie chce mi się w to wierzyć bo łowisko jest stare i nawet kilkadziesiąt lat temu było łowiskiem specjalnym. Na pewno jeszcze dostanie szansę . Na rozluźnienie ręki trochę porzucałem delikatnym kijkiem i wyjąłem jednego pasiaka 22 cm. Wydłubany na larwę ważki z pomiędzy kapelonów. Na 2 fotce łapnęło go w trakcie podskoków
-
2 dni łowiłem na rzece. Wisłok w końcu się unormował, jeszcze pogoda mogła by się ułożyć , słońce i ciepło tylko wiatr tak piź......że głowę chce urwać. Spinning na leciutko i drugi kij pod bolenia . Wczoraj bez kontaktu z rybami , dzisiaj jedno branie, mały klenik na smużaka pod brzegiem. Nawet go nie dotknąłem bo spadł podczas podnoszenia Kompletny brak aktywności bolenia, łowiłem na bankowych miejscówkach i nawet się nie pokazały. Klenie też bez aktywności. Pojawiły się w zasięgu rzutu jazie, co chwilę pokazywały płetwę grzbietową lub coś zbierały z powierzchni. Siedzialem przyczajony w trawach jak lis w kurniku i podrzucałem im wszystko co mam najlepszego smużaki, małe 1,5 cm wahadełka , większe 2 cm , rózne mikro wobki, 5 cm gumeczki i kompletna zlewka wszystkiego może pod sam wieczór coś by drgnęło ale zrobiło sie chłodno, dooopa mi zmarzła i poszedłem do domu.
-
W końcu i ja coś dodam . Proszę dopisać 23 cm .
-
Okoń 23 cm. Taki przyłów bo ani łowisko ani przynęta nie okoniowa Renno Killer Dragona 7,5 cm w kolorze seledynowym na 3 gramowej główce. Łowisko to płytka glinianko-żwirownia .
-
U mnie rzeka nadal nie bardzo nadaje sie do łowienia, a że pogoda w końcu przyjemna więc dzisiaj pierwsze wodowanie pływadła Łowisko to woda nie bedąca w ramach PZW, takie stare ale płytkie wyrobisko po glinie albo żwirze. Głębokość do 1,5 metra maks. Byłem ciekawy czy coś zębatego tam pływa i już kilka razy się szykowałem żeby tam pojechać. Z brzegu nie dostępnę w 90% dlatego tratwa przydała się w sam raz. Łowisko typowe pod pływające żaby i spodziewałem sie widowiskowych brań niestety na żabe nic . Brań miałem z 10, 4 szczupaczki w ręce takie 30-40 cm, jeden całkiem spory bo poszarpał fajnie ale się spiął. Do tego okoń na 23 cm na sporą gumę ( seledynowy Renno Killer Dragona 7,5 cm) która okazała się przynętą dnia bo tylko na to miałem brania a zmieniałem dosyć często. Z minusów to słońce zjarało mi tak ręcę że tylko w lodzie trzymać .
-
Kurna ogórki to mam w każdym sklepie, za koprem 2 bazary obszedłem i nie ma na suszu zrobiłem ale to nie do końca jest ideałem.
-
1 maj więc na spina za zębatymi Sprawdziłem prognozę pogody, deszcz dopiero koło 11 , mam od rana kilka godzin na łowienie. Nad wodą jestem o 6.30 kilka rzutów i ............ zaczyna padać . Wytrzymałem 40 minut i przemoczony i zmarznięty pojechałem do domu. 3 brania i dwie ryby w ręce. Nowy cast Greey Stream który zadebiutował nad wodą i przegubowy yerk z Ali, przywalenie solidne kilka metrów od brzegu, zobaczyłem tylko biały dosyć gruby brzuch , kilka szarpnięć i ryba się wypięła. To był fajny szczupak. Już miałem się zawijać do domu ale jeszcze chęć sprawdzenia jak daleko da się rzucić "lotną przynętą ", zakładam 9 gramowy wirujący ogonek z Ali i w pierwszym rzucie siada ryba. W granicach wymiaru, odczepiony bez wyjmowania z wody więc nie wiem ile miał , zapozował do fotki bo to pierwsza moja ryba od zejścia z lodu Po kilku rzutach doszedł kolejny taki pod 40 cm . Pogoda zepsuła po raz kolejny zabawę.
-
Stwierdziłem że przez ostatnie lata zaniedbałem inne metody połowu na rzecz spina i postanowiłem trochę posiedzieć przy trzcinkach z bacikiem czekam tylko na trochę więcej ciepła. A że nie chcę się użerać z uklejkami to zamiast białych robaków będzie dendrobena
-
-
Te krąpie to faktycznie jakieś klamoty takich klocków to ja na oczy w życiu nie widziałem . I wcale bym nie narzekał jak by mi takie w łowisko wlazły, powiem więcej , nawet bym sie specjalnie na nie nastawił
-
-
Przecież wszystkie sprawy zakupu i ewentualnych reklamacji wyjaśniasz ze sprzedającym a nie z forumowiczami na Haczyku. Robisz fotkę , wysyłasz do sprzedawcy mmsa i uzgadniasz warunki rekompensaty za sprzęt lub reklamacji czy wymiany na nową wędkę. W przypadku reklamacji czy wymiany wszelkie koszty związane z wysyką ponosi sprzedawca, być może ma na tyle duże obroty że umowa z firmą kurierską obejmuje odbiór z domu kupującego więc nawet nie musisz się ubierać i wychodzić nigdzie. Może te przejaśnienia o których piszesz nie maja nawet wpływu na jakość łowienia i są tylko wizualną wadą , może jakaś obniżka ceny ze strony sprzedawcy będzie satysfakcjonująca dla Ciebie i obejdzie się bez wysyłania.
-
Takiej wiosny jak w tym roku to nie pamiętam. Nawet nie idę nad wodę , pogoda zmienna masakrycznie. W poniedziałek 19 stopni i w krótkich spodniach chodziłem z psem, we wtorek zaczął padać śnieg, w środę rano bielutko. Wiatr bardzo silny do tego, na spina małe przynęty nie mają szans polecieć, żagiel z żyłki uniemożliwia obserwację brań i zacięcia. Dlatego odpuszczam na razie wędkarstwo do czasu solidnego ocieplenia. To ma być przyjemność a nie wku...nie się. Od czasu łowienia z lodu, nie miałem ryby w ręce pomimo kilkunastu wypadów.
-
U mnie poniżej 16 zeta nie widziałem a wielkościowo takie że do słoja z 8-10 sztuk by weszło więc się nie kalkuluje. Czekam cierpliwie na małe rozmiary.
-
Już kilka razy rozglądałem się za ogórkami, są ale cena zaporowa jeszcze ciągle.
-
Jamniczku wyprzedziłeś mnie Ale najbardziej podoba mi sie to stwierdzenie ... dokładnie takie samo mam w głowie
-
Nie ma takiej możliwości technicznej żeby szczytówka się wysunęła w teleskopie z sąsiedniego elementu. Tam zawsze jest co najmniej kilka centymetrów zapasu (wzajemne blokowanie się elementów) , jeśli tak się stało jak piszesz to musiała się złamać część o mniejszej średnicy. Ten Dragon nie jest najtańszą wędką w ofercie firmy więc na pewno nie jest to bubel.
-
Ja miałem perturbacje covidowe więc dopiero pod koniec marca udaje się wyjść z wedką. Dwa dni pochodziłem troche ze spinem , niestety bez brania. Nawet nie widziałem aktywności ryb. Dzisiaj stałem w wodzie z godzinę na pewnej miejscówce i ryby jeszcze na niej nie ma. Na tak szybkim uciągu jeszcze jest za zimna woda i klenie nie weszły lub są nieaktywne. Pewnie z gruntówką na spokojnym odcinku było by bardziej efektywnie niż ze spinem
-
U mnie na Wisłoku wysoka woda, pośniegowa i mocno ciągnie, nie ma szans na połowienie komfortowo. Jutro zaglądnę na mniejszą rzeczkę ale podejrzewam że też nie bedzie za wesoło. Pogoda fajna to szkoda że nie da się połowić.
-
-
Mam wrażenie że jakiś trol pisze sam ze sobą .
-
Kacperku czasami lepiej mądrze milczeć niż głupio gadać.
-
Delikatna pomyłka to jest o kilka milimetrów ewentualnie. 3 cm to już brzydko wygląda. Zaczynasz przygodę od oszustwa ? Takie jest moje zdanie.