
-
Liczba zawartości
5 452 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
818
Zawartość dodana przez jaceen
-
Czy po tarle? Nie wiem. Leszcze z pewnością są w trakcie. Musiałem ominąć spory kawałek wody, by je ominąć. Trzeba się dobrze rozglądać i szukać. Idzie podwyższona woda i brudna. Drapieżniki wpadają, gdzie drobnica szuka spokojniejszego miejsca. Miałem kilka brań, ale nie wykończyłem. Dwa przyłowy trafiłem. Na koniec, w ostatnim rzucie, solidnie przetestowałem sprzęt. Dobrze, że fluorocarbon miałem na przyponie;)
-
Otwieram swoją tabelę okoniem 28 cm. Proszę o dopisanie.
-
Połowa maja a ja nie mam żadnego okonia powyżej trzydziestki. Dramat. Miałem się trzymać planu. Jednak wszędobylskie miziające się leszcze wymusiły na odpuszczenie kawał wody. Szybko złowiłem okonia, a później było jak zwykle, czyli ryby odprowadzały, albo trącały zamkniętymi pyskami. Kilka brań było energicznych ze ściągniętą gumką. Może do końca maja uzbieram dziesiątkę? 28 cm Zakończyłem łowienie trzema rybami;)
-
Za chwilę pakujemy z Radkiem największe szczupakowe "kotlety" jakie mam i jedziemy w Twoje strony. Bobry nam nie przeszkodzą w planach🙃
-
Na stronie meteo.pl wygląda w końcu obiecująco. Nie mogę się doczekać cieplejszych nocy i w ogóle ocieplenia. Ciekawy jestem, jak statystyki odnoszą się do bieżącego półrocza z temperaturą? Mam wrażenie, że jest to najchłodniejszy okres tych miesięcy od dekad. W każdym razie niedziela i poniedziałek zapowiada się dobrze i chciałbym właśnie zaczaić się na, odwrócę kolejność;), na jazio-klenie. Woda jest chłodna, to jest jeszcze na nie szansa. Później wejdą klenie i inne ryby, będzie miszmasz i zrobi się loteria. W niedzielę, może być problem, bo grillowicze się rozplenią i jest szansa, że nie będzie szansy:) w ciszy i spokoju zrobić podchody. Liczę bardziej na poniedziałek. Temperatury w nocy powyżej 10*C i wiatr poniżej 5m/s, to by mi pasowało. A przed zmierzchem oczywiście pogoń za okoniami:))) Tak więc ten tego;)
-
Drugie wyjście za okoniami w maju i skończyło się na jednym mikro okonku, który mnie w dodatku olał mleczem. Taka sytuacja. Tym razem zamieniłem siedmiogramową okoniówkę na jedenastogramową. Gdyby z okoniami nie wyszło, to zamierzałem trochę pochylić się nad boleniami na lekko, ewentualnie przeciągnąć do 21:30 i spróbować ściągnąć jakiegoś nocnego klenia, lub jazia. Miejsce dobrze mi znane. Nie jeden raz tak postępowałem i coś z tego czasami wychodziło. We wtorek nie było tak do końca całkowite zero;) Można powiedzieć, że wpadło mi do ręki złoto. Złoto? Żeby nie być pazerny ujmę ze dwa centymetry i niech będzie srebro🥈. Dolnik w Faworite Balance w całości ma 40 cm. Nie dawało mi spokoju i musiałem się bliżej przyjrzeć. Nocnej🌜 krasnopióry na spinning jeszcze nie złowiłem stąd pierwsza myśl była, że to jaź. Przynętą był Instynct4. W czwartek na tego samego woblera wziął już spodziewany jaź. Trochę większy od wzdręgi, ale z wiadomych powodów nie zrobił na mnie większego wrażenia. Wcześniej złowiłem średniego bolenia na gumkę 3"/4 g w naturalnych kolorach. Coś drgnęło. Było trochę trąceń i nawet pokazała się ryba przy powierzchni. W miejscach, gdzie teraz odwiedzam, nie było różowo. Może powoli się zmieni na lepsze? Takie to moje okoniowe zmagania:) 👊
-
Postanowiłem wypełnić swoją tabelę majowymi okoniami. I co? Byłem na Barkach1 i nawet parchata ryba się nie otarła. Coś ze mną nie tak? Z miejscem? Z okoniami? O co chodzi?:/
-
Z końcem kwietnia chciałem nacieszyć się jeszcze kleniami z gruntu. Przy okazji zaglądałem w miejsca, które jeszcze w tym sezonie nie odwiedzałem. To w ramach przyszłych podchodów za boleniami, okoniami i szczupakami. Spinningowe dwa kleniki udało się złowić, to znaczy, że jeszcze sobie z tym jakoś radzę:) Na zamknięcie swojej tegorocznej przygody z kleniami na chlebek, złowiłem jeszcze dwa. Teraz będę łowił raczej na przynęty spinningowe i muchowe. 👊
-
Jacku, absolutnie nie. Moim zamiarem było wytłumaczenie, może bardziej za siebie niż za innych, że to nie jest takie proste, te luźne łowienie pięćdziesiątaków. Gdyby tak było, to tabela z medalowymi kleniami z WŚ, którą pozwoliłem sobie podkleić, wyglądałaby inaczej:) Przypomnę, że Marek ustanowił swój PB, to zbyt wiele jeszcze takich nie nałowił:) Mi trafiają się 50+, ale bardzo dużo czasu im poświęcam. W dzień i w nocy;), na spinning i na muchę. Na gruntówkę też. Był czas, że na spławik też je łowiłem. Wędkarzy, których znam i sporo czasu poświęcają kleniom, też łatwo to nie przychodzi. Żeby nie być marudnym, to pamiętajcie, że klenie w przedziale 42-45 cm, to bardzo ładne sztuki. I łowiąc takie systematycznie, stajemy się w jakimś sensie specjalistami. Sztuki powyżej, to już wybitne osiągnięcia. Wklejając zdjęcie na forum z krótkim komentarzem, odnosimy wrażenie, że komuś przychodzi to z łatwością. Tak nie jest. To złudzenie. Wiele rzeczy pomijamy, bo uważamy to za nieistotne;) Za komplement dziękuję:)👍👊
-
Środa 2021.04.28 Lukasz121687 w tym dniu był bezkonkurencyjny. Traf chciał, że spotkaliśmy się nad wodą. Była okazja łowić w pobliżu siebie. Sprzęt podobnie uzbrojony. Różnice były w szczegółach, w długości przyponów, rodzaju haków, długości wędek. Zamysł i sposób łowienia podobny, czyli łowienie wzdłuż opaski odrzańskiego kanału. Mnie brakowało szczęścia. Nie mogłem przez długi czas zaciąć ryb w tempo. Dodatkowo tracę rzut po rzucie trzy przypony na twardych zaczepach. Widocznie tak miało być i miałem tego dnia robić za fotografa. Wcale mnie to nie martwiło:) Po kolejnym złowionym kleniu przez Łukasza był moment, że mieliśmy jednocześnie branie. I w ten sposób udało się upamiętnić wspólne wędkowanie wspólnym zdjęciem. Przed zmierzchem wróciliśmy na miejscówki, od których zaczęliśmy. Tam Łukasz doławia jeszcze dużą płoć i pięknego klenia. Mimo że tego dnia nie miałem szczęścia, to dzień był udany. Ryby brały, warunki były znośne.
-
Na luzaku? OldBolo, to jakieś nieporozumienie:) Łowienie kleni, tych słusznych, to determinacja, znajomość rzeczy i szczęście. Można się realizować w łowieniu pstrągów „wpuszczaków”, nawet na jedyną słuszną metodę, jak również mierzyć się z przebiegłym dzikim kleniem, nawet na chlebek;) Każdy ma wybór. https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,dolnoslaskie-rzeki-zostaly-zarybione-pstragami-potokowymi-zdjecia,wia5-3266-59556.html Stwierdzenie, co jest metodą aktywną, a co nie, bym polemizował. Bywało, że z „lekką gruntówką” przemierzałem więcej kilometrów w poszukiwaniu kleni, niż ze spinningiem, czy muchą. A piszę o tym, bo łowię na wymienione metody i wiem, o czym piszę. Spinningiści i muszkarze potrafią godzinami kręcić się w niewielkim obszarze, a aktywność wyrażana jest w ilości wymachów z linką i spinningowych rzutów. Czy na tym polega cała ta „aktywność”? We wtorek spotkało się nas trzech. Pełen luz, śmiech pogaduchy. I co? Ryby nie brały. Trzeba było pomyśleć, przeanalizować i ruszyć tyłki. Zmiana miejsc, zmiana strony, macanie każdej miejscówki z potencjalną kryjówką dopiero dało efekty. Być może cierpliwe siedzenie w jednym miejscu, w końcu dałoby efekty, ale osobiście preferuje inny styl. Taki life;) 👊
-
Poniedziałek 2021.04.26 Nie mogę się jeszcze przemóc do spinningu, więc z przystosowaną do lekkiego gruntowego łowienia wędką, poszukuję stanowisk kleni. Po sobotniej udanej wyprawie na jednym z wrocławskich kanałów w poniedziałek była powtórka. Rozpocząłem łowienie około 16:00. Z początku nie było szału. Przerwy w braniach były dość długie. Około 18:00 zaczęło się na dobre. Musiałem pilnować wędki, żeby jej nie stracić przy którymś z agresywnych brań. Zestaw miałem obciążony 6 g oliwką zapiętą na sztywno do agrafki. Przypon o długości 70 cm/0,25 mm z hakiem nr 4. Przynętą było pieczywo z posypką makową i sezamem. Kilka ryb wypięło się w pierwszej fazie brania. Te holowane przez dłuższą chwilę były skutecznie doprowadzone do ręki. Naliczyłem 8 sztuk. Dwa największe delikatnie przekraczały wskaźnik 45 cm. Wśród kleni wylądował jeden jaź. Mój pierwszy w tym sezonie. W sobotę było podobnie, z tym że mniej ryb było na brzegu. Największy z tamtego dnia, zmierzony, miał 47 cm. Sprzęt i metoda identyczna. Miejsca zresztą też:) pzdr 👊
-
Krótkie podsumowanie z mojej strony. Niby więcej czasu mieliśmy na dorwanie porządnych kleni, a okazało się, że pogoda zrobiła swoje i tych medalowych pojawiło się mniej niż w poprzednim roku. Licząc od 50 cm w górę, złowiliśmy 7 sztuk. Największy 57 cm został złowiony przez Michalvcf. Punktowało siedmiu z szesnastu deklarujących się wziąć udział. Natomiast kompletem mogło poszczycić się pięciu i każdy z nich dodatkowo ma w swojej tabeli klenia przynajmniej 50 cm. Klasa!!!👍 Ciekawostką jest tegoroczne łowienie. Nie przypominam sobie, by ktoś zgłosił klenie na spinning. Tym razem nie. Od siebie dodam, że kilka razy próbowałem łowić na woblery, ale nie miałem efektów. Zdecydowanie gruntówka lepiej się sprawdzała. Cały swój czas na rywalizację spędziłem na miejskim odcinku w centrum Wrocławia. Ostatni dzień postanowiłem szukać szczęścia na sprawdzonym obfitującym w klenie kanale. Pozostanie niedosyt. Celowałem w komplet kleni 50+, ale zbyt późno zdecydowałem się zmienić miejsce i zabrakło w tym ostatnim momencie solidnego szczęścia. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie znowu spotkamy się na kleniowych wirtualnych zawodach. Gratuluję wszystkim, którzy zgłosili swoje rybki. Szacunek za podjęcie wyzwania. Pamiętajmy, zwycięzca ma wtedy satysfakcję, że nie zmaga się sam ze sobą i relacje są śledzone przez wszystkich uczestników. Jeżeli ktoś marzy o złowieniu dużych kleni, to ma podane jak na tacy sposoby i przynęty. Nie ma tajemnic i cudownych przynęt🍞 Wystarczy trochę cierpliwości i więcej czasu, w miarę możliwości, spędzonego nad wodą. Bez tego o wyniki jest trudno. Michalvcf, odjechałeś nam. Gratuluję pięknych kleni i zwycięstwa🥇🎣👍💪 PS normy medalowe według WŚ: Kleń Senior 50 55 60 Junior 45 50 55 👊
-
Odra 2021.04.24 Było fajnie. Miałem łowić na innym odcinku Odry a skończyło się na kanale powodziowym. Skręciłem trochę z trasy, żeby zerknąć co się tam dzieje. Jak już podszedłem pod wodę, to decyzja mogła być tylko jedna, zostaję. Im wyższa i mocniej ciągnie, to ja łowię delikatniej. Założyłem ciężarek 6 g, dobrałem przypon około 70 cm i delikatnie podrzuciłem blisko brzegu. Minęło może dziesięć sekund i BUM! Wędki o mało nie wyrwało z podpórki. Łowię w ekspresowym tempie pierwszego klenia. Co było dalej? W Trzydzieści minut mam kilkanaście brań. Cztery ryby na brzegu. To była moja ostatnia szansa, by poprawić swój wynik. W niedzielę mam wolne od wędkarstwa i trzeba się starać o większego klenia, który dodałby punktów. Łowiłem w trzech miejscach. Brań było na tyle, że nie trzeba było poszukiwań. Gdy trochę się uspokoiło, to zmieniałem stanowisko, by dać odpocząć miejscówce. Wracałem ponownie, gdy brania ustawały w kolejnej. I tak w tych trzech miejscach z delikatnymi przesunięciami łowiłem przez trzy godziny. Złowiłem 6 kleni, krąpie i płoć. Kilka ryb czułem na kiju, ale linka wciśnięta w zalanych trawach usztywniała zestaw i zaliczałem spady. Brań było sporo. Zamiast sześciu, to powinienem złowić dwadzieścia sześć. A może trzydzieści sześć? W każdym razie nie było czasu na nudę. Minimum, jakie sobie założyłem, czyli ugrać przynajmniej 150 pkt nie udało się spełnić. Wędka ładnie pracowała i odpierała ataki. Gdy po kolejnym braniu wygięła się po kołowrotek, to pomyślałem, że będzie poprawa. W rzeczywistości okazało się, że tylko o jeden centymetr, ale dobre i to:) Z mojej strony chciałem podziękować biorącym aktywnie udział w tej kleniowej imprezie. Kurcze, ten z Dunajca załatwił sprawę:), Chyba że w niedzielę ktoś jeszcze rzutem na taśmę zamiesza w tabeli:) Dodaję u siebie klenia 47 cm. 👊 1.jaceen 52+47+49=148 2.kamil.ruszala 3. Jamnick --- 42 4. RSM. --- 50+48+50=148 5. ESSOX 6. Larry_blanka 7. wernicjusz 8. Marex --- 50+45+44 = 139 9. Marienty --- 36cm 10. McGregor 11. oldBolo 12.Płatek88 13. Carloss83 14.Lukasz121687 ----- 49+47+51=147 15. Michalvcf ---- 48+51+57 = 156
-
Sobota to ostatni dzień moich zmagań z kleniami w lidze. Miejcie się na baczności😀 jestem 30 min na k.powodziiwym i cztery klenie na brzegu. Brania atom!!! Pierwszy raz w tym sezonie jestem na kanale. Woda wysoka i ciągnie. Ktoś mi wmawiał, że nie da się łowić. Relacja wieczorem, albo jutro rano😁
-
Cześć. Przypominam, że piątek jest ostatnim dniem ustalonej przerwy w zgłaszaniu okoni do punktacji. Dzisiaj byłem sprawdzić, jak się mają pasiaki. Po tej dość długiej przerwie od okoniowego spinningu wypadło to u mnie bardzo słabo. Nie miałem żadnego pstryknięcia. Zastanawiam się, czy jest sens już za nimi się rozglądać, czy lepiej poczekać do maja? Macie jakieś spostrzeżenia? Prawdopodobnie zabrakło mi w pudełku Monkey Vibe;)
-
Miałem całkiem inne plany. Ślęza nie była moim celem. Ta zmiana jakoś mnie rozkojarzyła i dzisiejsze łowienie z góry było skazane na niepowodzenie. Chwilę łowiłem na chleb. Brania były i jednego klenika wydłubałem. Po chwili przeszła burza, polało, ochłodziło się, woda trochę się podniosła, a ryba skończyła powierzchniową aktywność. Nie zauważyłem żadnego poważnego poruszenia na wodzie. Absolutnie nic. Oczkowała sama drobnica i to jeszcze z mizerną ilością. Po burzy latały tylko moje owady i żuki. Porażka absolutna:)
-
Jeżeli to nie jest Rapala, to z pewnością ktoś na kimś się wzorował. Gdzieś na "ali" przeleciał mi kiedyś przed oczami taki wobler. Tak przynajmniej wygląda oryginalny Shadow Rap Deep.
-
Warsztaty muszkarskie trochę inaczej. Takie, jakie nastały czasy;) https://radio-gozdawa.live/podcast/?post_type=post&p=406
-
Nie powiem, ale w sobotę miałem nawet sporo brań. Kilka dość energicznych. Zdecydowanie krąpie rządzą. Dalej się kręciłem w miejscach, gdzie w tym sezonie spędziłem najwięcej czasu. Liczyłem kolejny raz, że przebiję się przez krąpiowate. W środę brały takie baryły, że zastanawiałem się, gdzie jest długość a gdzie szerokość:) Sobota była najlepszym w tym sezonie dniem pod względem ilości brań. Mikado Sensei, to wędka prawdziwy mistrz w odpieraniu ataków i odjazdów. W tym dniu nie było spadów i wszystkie zacięte rybki były doholowane. Jednak nie po to jechałem na Odrę, by się zachwycać krąpiami:) Celem był oczywiście duży kleń. W końcu udało się nie zepsuć brania i już nocą zapinam ładną kluchę. W punktacji u mnie nie będzie zmian. Trochę zabrakło. Cały czas skuteczna była skóra chleba. 👊
-
Nie wiem jak u innych z motywacją, ale kleń Michała nie podciął mi skrzydeł. Stawiam sobie za honor zdobyć minimum 150 pkt. To jest mój główny cel. Tego się trzymam i spokojnie do tego dążę. Łowię w tym sezonie praktycznie w jednej lokalizacji. Trudno teraz o coś większego. W piątek miałem na kiju cztery sztuki. Większy miał pod 45 cm. Dzisiaj brania zaczęły się przed samym zmrokiem. Brały same krąpie. Przyszły tydzień postaram się odwiedzić "swoją" jedną z lepszych kleniowych miejscówek, którą znam dobrze i tam upatruję dodatkowych punktów. Zbliżyć się do wyniku Michała będzie bardzo trudno. Kleń 57 cm robi dużą różnicę i tylko niebywałe szczęście pomoże komuś, by dorwać podobnego i liczyć na wysokie miejsce. Brawo Michał👍💪
-
U mnie pierwszego kwietnia na miejskim odcinku Odry taki żarcik się trafił. Łowiłem na lekką gruntówkę a przynętą było pieczywo. 👊
-
Galeria przynęt spinningowych własnoręcznie wykonanych
jaceen odpowiedział roman gawlas → na temat → Przynęty sztuczne
Przerwa w łowieniu = czas na struganie:) Przynęty w rozmiarze od 28 do 38 mm. Wszystkie pływające. Ostatnia warstwa to epidian 652. pzdr👊