Skocz do zawartości
Dragon

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 470
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    824

Zawartość dodana przez jaceen

  1. jaceen

    Sandacze 2021

    Są tacy, co w tym sezonie swoje największe sandacze już złowili😀. Tym sposobem można skromnymi pięćdziesiątkami podkręcać atmosferę;) W niedzielę koło "Krokodyl" organizuje zawody, to wybrałem się w nocy, aby w spokoju coś wydłubać. Łowiłem, można by powiedzieć dość dziwnie. Guma Lunker City Shaker 3,25" z główką 3 g na plecionce 0,26 i to wszystko wsparte wędką do 80 g. Nie nie, tu nie chodzi o podbijanie i obserwowanie opadu:) Jest takie miejsce, gdzie Odra ma mocny uciąg, a głębokość często nie przekracza 1 m. Łowię tam, można powiedzieć, że na "przepływankę". Podrzucam gumę powyżej swojego stanowiska i kontroluję jej spływ w toni. Czasami delikatnie podkręcę kołowrotkiem, a innym razem nie robię nic, prócz delikatnych ruchów wędką. Gdy guma ląduje poniżej mojego stanowiska, to praktycznie nic nie trzeba robić, tylko czekać na moment wyraźnego trzepnięcia w wędkę. Ta wyraźna różnica "cw" wędki nad gramaturą gumy z jigiem jest po to, żeby wyraźnie poczuć branie w ręce, a nie obserwować szczytówkę i odczytywać na niej brania. Dodatkowo potrzebuję tam solidniejszej wędki, by miała zapas mocy na szybkie holowanie ryby z bystrza. Przy podwyższonym stanie nurt jest silny i w zasadzie każda ryba solidnie testuje sprzęt. Zaczynam od sandacza 53 cm. Był jeszcze jeden mniejszy. Obydwa na Lunkera. Miałem jeszcze dwa brania na woblera z opaski, ale nie wcięte. Ryba złowiona około 22:35. Kto da więcej? 1. jaceen ---- 53 2. .... 👊
  2. Lej po lipieniowej jętce, już mnie nigdy nie opuści😅 Do następnego👍👊
  3. A co tam, dziabnę nawet dwie:)))🙃
  4. jaceen

    Sandacze 2021

    Zanim zaczną pojawiać się w wątku nasze zdobycze, chciałbym zachęcić was do wyznaczenia sobie jakiegoś zadania. Żeby zrealizować je teraz, lub w najbliższym czasie. Mnie też to dotyczy i wiem, jak to jest. Idąc nad rzekę, przeważnie chcę wrócić zwycięskim. Nie dopuszczam myśli, że mogę wrócić na tzw. zero, bez brania. Są jednak takie chwile, że szukam czegoś dla siebie nowego. I tu muszę uzbroić się w cierpliwość i zdaję sobie sprawę, że może sporo czasu upłynąć, zanim pojawią się pierwsze sukcesy. Inaczej mówiąc, zacznę łowić ryby. __________________________________________________________ Nocne sandacze na muchę. Night fly zander. Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera. Jest tego tyle w Internecie, że nie sposób przeoczyć. A może kilka zdań napisać o łowieniu sandaczy sprzętem muchowym? Mało jest informacji, mało artykułów, które mogłyby pomóc wędkarzowi w zdobyciu kolejnej „harcerskiej sprawności”. Nie będę wskazywał, jaką wędkę do tego przeznaczyć. Czy to będzie #6, czy #7 lub #8 ma mniejsze znaczenie. Miejsca, rodzaj łowisk i przynęty zweryfikują, co najlepiej nam będzie odpowiadało. Ważniejsze jest, czy w danym miejscu, gdzie chcemy łowić, są sandacze. Tu przydaje się doświadczenie spinningowe. Ja właśnie na tym bazowałem. Wybrałem kilka miejsc, w których szukałem ich na woblery i gumy z lekkim obciążeniem. Łowiłem je w strefie powierzchniowej i to sprawiło, że mój muchowy zestaw miał pracować podobnie. Koncentrowałem się na rzece i odrzańskim kanale o wyraźnym uciągu. Z racji, że nie mam umiejętności wykwintnego wywijania linką, zdaję się na rzeczny nurt. On w zasadzie robi za mnie najważniejszą część, czyli prezentację spływającego streamera. Miejsca, w których łowię, to proste odcinki rzeki z płytkimi odcinkami, z jakimiś wypiętrzeniami dna, lub w pobliżu kamienistej opaski tworzącej kilkumetrową przybrzeżną półkę. Kolejną rzeczą było, jak je łowić? Czy stosować linki z tonącą końcówką, czy pływające. U mnie sprawa była prosta. Lubię metody powierzchniowe. Stąd porzuciłem myśl o dokupywaniu dodatkowych linek tonących. Chociaż powoli myślę o drobnych zmianach, to jeszcze nie doszło do nich i piszę o przebytych doświadczeniach. Samo łowienie niczym szczególnym się nie wyróżnia. Przeważnie wygląda to tak, że streamera kładę prostopadle, a czasami niewiele powyżej swojego stanowiska i kontrolując spływ muchy unoszonej przez rzekę, koryguję ją, ściągając ręką ewentualny nadmierny luz. Gdy nurt jest odpowiedni, a mucha przestaje spływać, to pozwalam jej dryfować na napiętej lince, by po chwili krótkimi podciągnięciami ściągnąć wabika do siebie. Głębokość pracy streamerów mieści się w przedziale 0 – 0,5 m. Jest to zależne, czy streamer jest na lekkim haku, czy ma materiały chłonące wodę i jak silny jest nurt. Dobieram je w zależności od warunków w danej chwili. Jeżeli sandacze są aktywne przy powierzchni i dają znać przez ciche ”cmoknięcia”, to staram się dobierać pływające. Jeżeli jest cisza i nie widać ataków, to staram się łowić trochę głębiej. Miejsca, jakie wybieram, nie są głębokie i prowadzenie przynęty mniej niż 0,5 m w zupełności wystarczy, by podnieść do niej sandacza, jeżeli w ogóle w tym czasie tam są. O jakiej porze? W moim przypadku najlepiej odczytuję wodę na przełamaniu dnia z nocą i w nocy. Sandacze wtedy podchodzą w pogoni za rybkami bliżej powierzchni. Demaskują się i odkrywają miejsca swojej stołówki. A wiadomo, że do stołówki wpada się na chwilę, by się najeść i wyjść. Jeżeli znajdzie się takie miejsce, to połowa sukcesu za nami. Reszta to wytrwałość wędkarza. Kolejna ważna sprawa, to oświetlenie. W ciemnościach ciężko cokolwiek poprawnie zrobić. Przeważnie wędkuję w warunkach miejskich przy bulwarach, promenadach, w okolicach mostów i ulicznych latarni. Miejskie oświetlenie pomaga. Nie mówię o staniu pod jakąś lampą, ale rozproszone światło daje komfort panowania nad zestawem. Noce doświetlone blaskiem Księżyca też są sprzyjające. Nie wnikam w takie sprawy, jak ciśnienie, kierunek wiatru itp., które mogą mieć znaczenie na aktywność. To każdy sam musi sobie poskładać, jeżeli w ogóle zwraca na to uwagę. W mniej doświetlonych miejscach dobrze jest być jeszcze za dnia. Trening i sprawdzenie jak zachowuje się zestaw, bardzo pomaga. Później łowienie staje się prawie intuicyjne. Po tych próbach wiem, jak może się zachowywać przynęta przy podniesionym poziomie i szybszym nurcie, lub odwrotnie, spowolnieniu i niżówce. Przynęty. Do połowu sandaczy używam niedużych streamerów. Osobiście przekonałem się do Zonkerów w kolorze białym i żółtym. Wszelkie streamery w stylu Baitfish też są dobrym rozwiązaniem na początek przygody z sandaczami. Chciałbym wspomnieć jeszcze o jednej sprawie. Zostawmy nasze ambicje gdzieś daleko za nami i nie myślmy o rekordach. Skoncentrujmy się na pierwszych braniach i systematycznych wynikach. Gdy pojawią się pierwsze złowione ryby i będzie ich na tyle dużo i dojdziemy do wniosku, że czas na coś innego, to wtedy powinno się modyfikować sprzęt i przynęty. Może być tak, że nie ma potrzeby. Mimo wszystko trochę o sprzęcie. Mnie wystarczy przypon z żyłki z jednego kawałka. Długość dobieram do warunków. W moim przypadku nie jest to więcej niż 150 cm. W czasie przewiązywania much skraca się i 80 do 100 cm jeszcze jest sensowne. Średnica przyponu jest zależna od tego, czy chcę łowić tylko sandacze, czy będę starał się złowić klenia lub jazia. Po kilku latach doświadczeń nie schodzę niżej niż 0,22 mm, a górną granicę wyznaczyłem na 0,32 mm. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy w dwóch znanych mi miejscówkach występuje niżówka. Tam mogę zejść z końcowym przyponem do 0,18 mm z dwóch lub trzech odcinków, lub przyponu konicznego dłuższego niż wspomniane 150 cm. Wtedy do wody lecą wyłącznie muchy typu Red Tag, Goddard, Black Zulu itp. i szukam kleni i jazi. Wędka, jaką używam, jest w klasie #6 i to uważam za minimum pod sandacze w moich warunkach. Jeżeli u kogoś są miejsca, gdzie występuje dużo okazów powyżej 60 cm, to proponuję sięgnąć o klasę lub dwie wyżej. Sugestia. Te kilka spostrzeżeń z moich sandaczowych wypraw kieruję do bardziej doświadczonych muszkarzy, którym wywijanie sznurem nie jest obce i sprzęt mają w zasadzie skompletowany. Mimo że radzą sobie dobrze z innymi gatunkami, to może nie mieli okazji, lub nie byli pewni, że można łowić sandacze na muchę. W dodatku w nocy. Można, a w sprzyjających warunkach skuteczniej niż za dnia. W każdym razie ja się jeszcze na dzienne sandacze nie zdecydowałem. Zdobywanie tej umiejętności jeszcze przede mną. Nie polecam początkującym zaczynać nauki muszkarstwa właśnie od sandaczy. Lepiej nauczyć się panować nad linką łowiąc pstrągi, czy klenie i w miarę nabytych umiejętności dopiero podjąć wyzwanie. Łowienie sandaczy na sztuczne muchy jest trudną sztuką. Gdyby było porównywalne lub nawet skuteczniejsze od innych metod, to zapewne informacji o połowach by nie brakowało. Wędkarstwo ma to do siebie, że stawia nam wyzwania. Jednym z nich, dla mnie, było złowić sandacza na muchę. Gdy pojawił się pierwszy, to już poszło dalej i chciało się kolejny i kolejny raz. Teraz zaczynam rozglądać się za następnymi miejscami, w których mógłbym sobie poradzić. Warto mieć w zanadrzu alternatywne rozwiązania. Nie zawsze pogoda, poziom rzeki, ogólnie warunki będą odpowiadały mi i rybom. Z wędkarskim pozdrowieniem i mocnego ugięcia na muchówce. pzdr., jaceen 👊
  5. Media donoszą, że okonie się ruszyły, to ja po ogarnięciu spraw szybciutko nad wodę i... klops Gumki i główki 1,5 g, 2 g a nawet 3 g nic nie zdziałały. Dopiero wobler Instynct 4 A.Lipińskiego otworzył mi wrota. Złowiłem kilka okoni w przedziale 20-25 cm. Największy wziął już o zmroku. Niestety trochę zabrakło, by u siebie poprawić tabelę 👊
  6. Że tak nieśmiało dopytam, ile taka główka w tym momencie u Ciebie ważyła? U mnie nie pomogło ani 3 g, ani 5 g, a tym bardziej 10 g. W miejscach, gdzie przeważnie pasiaki jakieś wpadały, to w sobotę mogłem o nich pomarzyć
  7. Nie podoba mi się ten team
  8. Garść informacji znad Odry. Ostatnie wyprawy, to upraszanie o jedno lepsze branie. Brakuje mi dni, kiedy z kilku zepsutych w końcu jakieś kończyłem skutecznie. Do końca miesiąca jeszcze powalczę o suma. Na ich brania nie narzekam, narzekam na swoją skuteczność. Przy okazji odwiedzam swoje sprawdzone miejsca sandaczowe, kleniowe i ostatnio okoniowe. Jak zwykle sięgam po przynęty, które od niedawna zagościły u mnie w pudełku. Jedną z nich jest Headbanger Spitfire. Fajne plumkacze i będą alternatywą dla crawlerów stawiających większy opór podczas prowadzenia. W rzece o przyśpieszonym nurcie dają się prowadzić nie obciążając ręki. Kolejna przynęta, która przypadła mi do gustu, to wobler Dorado Lake 6 cm. Agresywna praca przy niewielkim zanurzeniu. Staram się prowadzić go tuż pod powierzchnią. Dobrze rokuje do mojego stylu łowienia. Woblera dostałem w prezencie. Prócz kleni, które już zdążyły go zasmakować, liczę na sumy. W dalszym ciągu testuję pod siebie gumy ShadTeez Slim Westin’a. Częściej łowiłem kolorem red light i stąd pewnie więcej rybek miało okazję się z nią zapoznać. Jeszcze do sprawdzenia zostało kilka kolorów. Zacząłem powoli myśleć o okoniach. Sprzęt może mało finezyjny, bo 0,16 mm plecionki z drucianym przyponem, taki mało okoniowy, ale gdy się wie, co obok pływa, to jest takie minimum. W ulubionej miejscówce sprawdza się mi uniwersalny pływający Gloog Kalipso 6 cm/4 g NG . Kiedyś sprawdzał się mi przy łowieniu sandaczy. Teraz woblerów sandaczowych mam więcej, to po tego Glooga sięgam przeważnie pod okonie i klenie. 👊
  9. Cześć. Mam kolejną propozycję. Poprzednio rywalizacja sandaczowa miała niewielkie zainteresowanie, ale może to się zmienić. Może było to wynikiem późnego startu? Biorąc pod uwagę, że grudzień nie zawsze daje możliwość łowienia do ostatniego dnia, że dni są coraz krótsze, że w ostatnim kwartale roku mamy ważne święta i nie każdy w tym czasie wędkuje, proponuję zacząć współzawodnictwo od najbliższego weekendu, tj. od 18-09-2021 do 18-12-2021. Zasada najprostsza z możliwych, czyli zgłaszamy swoje dwie największe ryby z możliwością wymiany na większe. Suma ich będzie wyznacznikiem naszych miejsc w tabeli, którą będziemy wspólnie aktualizować na bieżąco. Metoda połowu dowolna, zasada „złów i wypuść” mile widziana. I kolejna prośba, żeby to nie wyglądało, że wstawiamy tylko zdjęcia ( niekoniecznie z miarką), ale wysilmy się na kilka zdań o przynętach, rodzaju wody, czy porze połowu. Kilka informacji nikomu nie zaszkodzi, a w przyszłości pomoże na osiągnięcie zadowalających wyników. Ostatnio miałem dobrą passę i złowiłem kilkanaście. Część z nich wymiarowych. Nawet wczoraj złowiłem dwa (większy na zdjęciu). Jest jeszcze ciepło i w moich ulubionych miejscach łowię je na lekko zbrojone gumki 3”-4”/3-5g. Wszystkie wspomniane sandacze łowiłem bez podbijania, ściągając jednostajnie w toni. Znajdą się chętni powalczyć o dobry wynik?
  10. 24? Będzie więcej czasu na powiadomienia i rezerwację.
  11. Od kilku dni, a w zasadzie nocy, starałem się złowić suma. Takiego trochę powyżej…hm, mniejsza z tym. Miałem trzy przyzwoite okazy. Niestety nie miałem szczęścia i się wypinały. Złowiłem chyba kilkanaście takich między 50-60 cm. Niesamowicie ciężki sezon. Ten rok okazał się jednym z trudniejszych, jakie miałem od dekady. Stąd cieszą mnie ostatnie wyniki. Było bez fajerwerków, ale były hole, były brania, były przegrane i wygrane boje. Przy okazji sprawdzałem kilka przynęt, które zagościły w moim pudełku. Zacznę od tego, że raz spróbowałem złowić nocną rybkę z muchówką. Miałem niezły fart. Woda ciągle mało sprzyjająca. Dzień wcześniej wytypowałem miejsce, gdzie mógłbym sobie poradzić. Następnego dnia poziom się zmienił i wszystko uległo zmianie. Szczęśliwie w jednym z miejsc usłyszałem atak ryby. Po chwili była powtórka. Udało się podejść na komfortową odległość i po kilku rzutach streamerem Flash Minnow jest zbiórka i czuję szarpnięcie na lince. Krótka walka i boleń ląduje do ręki. Była godzina 21:30. Łowiłem może dwadzieścia minut i dość szybko udało się zaliczyć nocnego rozbójnika na muchę. Skończyło się na jednym braniu. Muchówka idzie na razie w odstawkę. Może jeszcze w tym roku, przy sprzyjających warunkach po nią sięgnę? Teraz o spinningu. Część czasu poświęciłem cykadom. Zaczynam częściej po nie sięgać. Coraz bardziej mnie przekonują. Kilka akcji było. Szkoda, że bez wykończenia. Jeden boleń, to mała pociecha. Dalsza część, to nocne zmagania z przynętami powierzchniowymi i gumkami. Często sięgałem po Headbanger Spitfire, Strike Pro-Swig Pops, czy po karasia Jaxon HS 5,5 cm/6 g. Sporo się działo a efekty niewspółmierne. Zabrakło ryb o dużym formacie. Jak przywalił konkretny okaz, to jakimś dziwnym trafem szybko akcja się kończyła. Fakt, że w ciągu tych kilku wypraw miałem parę minut ciężkich holi, ale jak wspomniałem, ryby się wypinały. Kolejną przynętą były gumy. Najczęściej sięgałem po Westin Shad Teez, Hypo Teez, czy Lunker City Shaker. Uzbrajałem je w główki od 3 do 5 g. To zależało od uciągu i poziomu wody. Na wyższej i z większym uciągiem 5 g. Ostatnio już tylko 3 g, bo przy niższym stanie zacząłem ocierać się o dno, a to nie było wskazane. Gumami łowiłem, jednostajnie zwijając po szerokim łuku. Brania zdecydowane. Nawet sandacze 30 cm miały całe gumy w pysku i nie trzeba było żadnych dozbrojek. Zresztą nigdy nie stosowałem takiego rozwiązania. Mam jeden, ale to z myślą o szczupakach. Tylko kiedy się na nie wybiorę? Tak, jak w przypadku przynęt powierzchniowych i tu były brania niezacięte. Jednak zdecydowanie było takich mniej. Sezon jeszcze trwa. Liczę na fajny akcent pod jego koniec. Taką wisienkę.
  12. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    Propozycje do zezwoleń na 2022. Interesuje was? https://www.pzw.org.pl/wroclaw/wiadomosci/224254/60/prace_nad_zezwoleniem_na_amatorski_polow_ryb_na_2022_rok
  13. Ten sezon nie daje mi okazji na częstsze sięganie po muchówkę. Odważyłem się ostatniej nocy. Na kanale woda obniżyła poziom i miałem wrażenie, że sobie poradzę. Niestety, to jeszcze nie to. Pod moje łowienie, moje upodobania, taka sytuacja nie sprzyja przyłożeniu się do wywijania sznurem. Łowiłem krótko. Poddałem się prawie po dwóch godzinach. Na pocieszenie udało się skusić fajnego bolenia. Zasmakował w Flash Minnow. Streamera podrzuciłem w miejsce, gdzie zdradził swoje stanowisko. Blisko zalanej kępy traw. Zestaw budżetowy w klasie #5-6 z przyponem 0,30mm długości ok. 1,5 zakończonym streamerem Flash Minnow. 👊
  14. Booryss, czas ucieka...:)))
  15. Nie były głównym celem, ale wybrzydzał nie będę. Crawlery klenie też lubią zagryzać, więc nie dziwię się, gdy chińskiego, lub nietoperza SG 3D atakuje kleń 40 cm, 42 cm. A taki już lepszy rozmiarowo, to 47 cm. Trzy brania w ciągu 19 minut i tym razem zakończone holami. Dzień wcześniej miałem pięć brań, w tym hol suma i wszystko spadło. W czwartek też pięć brań i też miałem suma, ładnego, i również się wypiął. Wczoraj wyglądało tak, że drapieżniki wpadły w miejscówkę, a właściwie "przeleciały", jakby zmiatając, co jest pod pyskiem i szybko odpływały w następne miejsca. Nie ma szans za nimi zdążyć. Szukają najdogodniejszych dla siebie miejsc, zasobnych w pokarm. Wracając, znalazłem klatkę między ostrogami, gdzie zgromadziła się drobnica. Ciągle coś ją niepokoiło. Nie miałem już sił dłużej zostać. Łowiłem od 18:00 do 22:45. Wszystkie brania były po zmroku. 👊
  16. Gdzie, kiedy, ile kufli?:)))
  17. Wrzesień otwarty z przytupem:) Gratuluję. Szczupak jest, amur i boleń też, to ja dodam odrzańskiego "jegomościa" z wąsem. Łowiłem gumami wielkości 4" na główkach 5 - 7 g. Ten został złowiony na gumę Relaxa King Shad 4" / 7 g prowadzoną w toni na głębokości między 0,5 - 1 m. Wcześniej miałem branie na spokojnej wodzie w whopper ploppera i jedno trącenie w gumę. SG MPP2 213/20-60 g, Ryobi Arctica 6000, linka 30 lb. 👊
  18. Przypomnienie dla tych, co zastanawiają się, o co tu chodzi? ZASADY UDZIAŁU: 1. Zgłaszamy 10 okoni złowionych metodą spinningową, muchową lub podlodową. 2. Minimalny wymiar zgłoszenia ustalamy na 22 cm. Proszę mieć na uwadze przepisy, które mogą się różnić w od naszych kryteriów. 3. W trakcie sezonu jest możliwość wymiany na większe ryby. 4. Uwzględniamy przerwę na tarło od 01.03.2021 do 23.04.2021 w tym czasie okonie nie będą zaliczane do punktacji. 5. Weryfikacja długości ryby będzie się odbywać na podstawie zdjęcia umieszczonego w wątku - zdjęcie z miarą. Długość podajemy z dokładnością do 0,5 cm zawsze w dół, np. 35,7 = 35,5 pkt., okoń 32,2 = 32 pkt. 6. Będą prowadzone dwa wątki. Jeden ze zdjęciami, pomiarami i komentarzami. Drugi z tabelą i wynikami, który będzie prowadzony przez jednego z uczestników ligi. Jeżeli któryś z okoni ma być wpisany (lub wymieniony) do tabeli, to proszę podawać taką informację w wątku z tabelą, inaczej wypowiedź i złowione ryby traktujemy jako relację z wyprawy. 7. W dobrym tonie będzie podanie kilku informacji o okolicznościach połowu (rodzaj łowiska, metoda, przynęta, jakim sprzętem itp.). 8. Ryby przeznaczone do tabeli starajmy się zgłaszać na bieżąco. 9. Rywalizacja na zasadach koleżeńskich i z zasadą złów i wypuść. 10. Rozpoczynamy 1 stycznia i kończymy 31 grudnia, uwzględniając przerwę, o której jest mowa w punkcie czwartym. _______________ Pomysł ma na celu poznawanie i doskonalenie umiejętności łowienia konkretnego gatunku, w tym przypadku okonia. W razie wątpliwości lub sporu będę podejmował ostateczną decyzję, informując w głównym wątku. Zapraszam do dyskusji, wklejania swoich zdobyczy i zachęcam do uczestnictwa. Dołączyć do rywalizacji można w dowolnym czasie. Nawet ostatniego grudnia. Z doświadczenia wiadomo, że jeden lub dwa dni lepszego żerowania może mocno zmienić kolejność w tabeli. Warto jednak mieć bazową dziesiątkę:) Dla łatwego odszukania zasady udziału znajdują się zawsze na pierwszej stronie wątku.
  19. jaceen

    WROCŁAWSKA ODRA

    PZW Okręg we Wrocławiu do wędkarzy. https://www.pzw.org.pl/wroclaw/wiadomosci/222800/60/wedkarzom_sumowym_pod_rozwage
  20. Przy okazji okoniowych podchodów namierzyłem miejsce, gdzie na kilkanaście minut przed zmrokiem wpadają sandacze. Niestety to nie jest wdzięczne miejsce i nie mogę sobie tam z nimi poradzić. Za to w miejscu innym, po przeciwnej stronie Wrocławia jest lepiej. Tam bez brania praktycznie nie wracam. Odwiedziłem je w środę i skończyło się na czterech (czwórki w modzie;) braniach. Jednego krótkiego zapiąłem na gumę Lunker City 3,25" z główką 3 g. Ostatnio łowię tam wyłącznie na gumki z obciążeniem 3 - 5 g szerokim wachlarzem w toni i przy powierzchni w zależności od poziomu i uciągu Odry.
  21. 2021-08-24 Odra. W poniedziałek zaskakująco aktywne były okonie, to we wtorek zrobiłem powtórkę. Zameldowałem się godzinę wcześniej. Nad Odrą byłem o 16:00. Po pięciu minutach w poppera z impetem atakuje boleń +/-50 cm. Później przez półtorej godziny bez brania. I tak to wygląda. Jeden dzień woda się otwiera, by następnego wędkarz zwątpił w jakiekolwiek umiejętności. Postanowiłem je wyczekać i do zmierzchu nie zmieniałem miejsc. Ruszyły się tuż przed zmrokiem. Nie było jak poprzednio, ale kilka brań było i trzy okonki na powierzchniowego WTD złowiłem. Kilka małych pasiaków skusiłem na woblera A. Lipińskiego BIXLITE 214 cm/2-11 g, linka 0,08 mm z przyponem fluorocarbonowym 0,32 mm, Ryobi Ecusima 1000 👊
  22. Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień był zwiastunem odwrotu okoniowej mizeroty. Nie spodziewałem się tak udanego dnia. Po tygodniowej przerwie od wędek ciągnęło mnie do okoni. Bardziej liczyłem na spacer i obserwację, ale gdy przyszedłem nad Odrę i po kilku rzutach miałem pierwsze powierzchniowe ataki, to zapomniałem o spacerze. Złowiłem około dziesięciu. Brań nietrafionych było zdecydowanie więcej, w tym kilka ryb spadło. Kilka razy coś odprowadzało poppera, a innym razem woblera wtd. Była okazja przypomnieć pasiakom kilka przynęt. Największy okoń miał w granicach 25 cm. Wszystkie brania na wabiki powierzchniowe.
  23. Z moich obserwacji sandacze mają się tak samo dobrze latem, jak jesienią, czy zimą. Jeżeli ktoś mocno zaangażuje się w ich tropienie w całym sezonie, może dojść do ciekawych wniosków. Dodam od siebie jedno zachowanie tych ryb, którego kiedyś absolutnie z nimi nie wiązałem. Otóż zbieranie pokarmu podobne do klenia zbierającego muchę. Są takie miejsca, gdzie sandacz bardzo powtarzalnie, z dokładnością do metra, potrafi się ustawić i co jakiś czas zjadać rybki niczym kleń chleb z powierzchni. Ustawia się w jakimś dołku, za przeszkodą dającą schronienie, lub warunki pozwalają na minimalny wysiłek, by ostatecznie zgarnąć słabiutką i bezradną rybkę niesioną nurtem. Mówię o sytuacji na rzece. Może być też tak, że przemieszcza się swoją ścieżką i powraca w te same miejsca cyklicznie w krótkich kilkuminutowych odstępach. Cały pic w tym, że czasami udaje się takie sandacze dość szybko, a czasami zaskakująco szybko przechytrzyć. Innym razem można przerzucić cały arsenał przynęt i skończyć na niczym. Przekonałem się, że w takich sytuacjach gumy z odpowiednią gramaturą jigowych główek, dają (według moich skromnych porównań) prawdopodobnie najlepszą skuteczność. W pewnych fragmentach Odry da się łowić sandacze na „upatrzonego”. Pomijając fakt, że nie łowiłem na upatrzonego dużych sandaczy, to satysfakcja z wytropienia stanowiska, wytypowanie przynęty, umiejętne jej prowadzenie, była niejednokrotnie budująca i potwierdzająca słuszną drogę do poprawiania skuteczności. Pisząc na upatrzonego, mam na myśli miejsce widzianych i słyszalnych ataków. Poprzedniej niedzieli byłem na jednym z takich miejsc. Poziom wody był taki, że bez namysłu postanowiłem wykorzystać warunki. Nie pomyliłem się. Sandacze co jakiś czas atakowały drobne rybki, wskazując swoje stanowiska. Tej nocy miałem sześć brań. Skuteczny byłem przy trzech. Gumy o długości 3” i główki 3-5 g dawały możliwość poprowadzić je niczym płytko pływające woblery. Brania były energiczne. Sandacze nic sobie nie robiły z tego, że przypon był prawie milimetrowej grubości. Ważniejsze było podanie gumy w ich rewir i prowadzenie na odpowiedniej wysokości.
  24. W dobrym towarzystwie piwko zawsze smakuje. Godzinę pogadaliśmy o rybach i trzeba było spróbować coś z tego kanału wydłubać. U mnie bardzo słabo. Miałem tylko powierzchniowe przynęty a tego dnia na powierzchni przywiało mnóstwo zielska. Każda próba kończyła się czyszczeniem kotwic. Przy M.Trzebnickim kilka razy okonie poppery podgryzały. Przeszedłem na stronę Leclerca, bo tam było mniej zieleniny i dało się chlapać. Dosłownie na ostatnią chwilę kłapnął woblera boleń pod 50cm. I to wszystko, co udało się wyczarować dzisiejszego dnia. Nie wiem, jak u pozostałych. Zszedłem z wody o 20:20.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.