
Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Grand Prix haczyk.pl 2018 dobiegło końca. Poziom był bardzo wyrównany, złowiono wiele pięknych ryb. Doskonałą formę potwierdził Budek,
Czytaj więcej:O największej rybie Europy marzy prawie każdy wędkarz. Regularne łowienie sumów nie jest jednak łatwe, a łowienie ryb z dwójką z przodu - to…
Czytaj więcej:Dźwięk budzika wyrwał mnie ze snu. Nieludzka pora pobudki i nabrzmiałe jeszcze snem powieki, ledwie zmrużone dwie godziny wcześniej, nie…
Czytaj więcej:10 listopada. Nadchodzi zmierzch. Jest sens jechać na ryby? Dochodzą do mnie informacje o łowionych sandaczach, sumach i szczupakach. Na przekór…
Czytaj więcej:Trzy lata, kilkaset godzin na rzeką - tyle trwa moja przygoda z pstrągami potokowymi. W międzyczasie przeczytałem też dziesiątki poradników.
Czytaj więcej:Nieubłagalnie zbliża się Nowy Rok. 1 styczeń to data na którą czeka spory odsetek wędkarzy w naszym kraju. Zamiast zabawy sylwestrowej…
Czytaj więcej:To jest ryba, którą jestem przekonany- miałem wczoraj na kiju dwa razy. Pierwsze branie po zmroku i po zacięciu wiem, że to nie jest ani sandacz…
Czytaj więcej:Brak chęci do żerowania u drapieżników skłonił mnie do zapolowania na "grubą białą rybę". Szczęście uśmiechnęło się do mnie podczas…
Czytaj więcej:Przed pracą mini zasiadeczka, rozgrzeweczka przed jutrzejszym wędkowankiem...Raniutko w autko i w dróżkę, co by przed słoneczkiem zdążyć
Czytaj więcej:Noc... Cisza... Cisza w powietrzu przerażonym nagłym nadejściem chłodu. Spokój, którego prawie można dotknąć. Wszystkie problemy zostały za…
Czytaj więcej:Sięgając pamięcią do początków mojej przygody z wędkarstwem przypominam sobie moje pierwsze wyprawy ze spławikówką... Było to parę
Czytaj więcej:Co za dużo to niezdrowo, mówi stare porzekadło. Odnoszę się do niego ponieważ kwiecień i mijający miesiąc maj spędziłem nad kilkunastoma…
Czytaj więcej:Haczyk jest niepodważalnie jednym z najważniejszych elementów zestawu wędkarskiego. Niemal wszyscy wędkarze przywiązują do niego bardzo dużą
Czytaj więcej:Redaktor Jaceen to nie tylko doskonały spinningista- od jakiegoś czasu zakochał się również w muchówce. Tym razem zaprosił sympatyków…
Czytaj więcej:Zima wreszcie nadeszła. Nasze wody pokrywają się coraz grubszym lodem- warto pomyśleć o łowieniu spod lodu. Pamiętajcie o bezpieczeństwie!!!
Czytaj więcej:Z lodem nie ma żartów, piszę to jako nie wędkarz a strażak PSP, który zimą ma do czynienia z akcjami ratunkowymi wędkarzy pod którymi…
Czytaj więcej:Spontaniczna akcja... Rano wybrałem się na zakończenie Ligi Ślęzy gdzie po cichu liczyłem, że namówię niezawodnego w temacie muchowania…
Czytaj więcej:Przewodnicywedkarscy.pl zorganizowali grupową wyprawę wędkarską do swojej bazy wędkarskiej nad rzeką Pad we Włoszech. "Oczywiście celem…
Czytaj więcej:Na zdjęciu DAWID, z brzaną złowioną podczas wyprawy nad rzekę San. Zobacz pełną relację oraz inne sierpniowe relacje naszych użytkowników z…
Czytaj więcej:Wędkarska ekipa IPA Cieszyn II wybrała się na Bornholm. Kilka godzin nocnego "przelotu" na Bornholm i już można spuszczać zestawy. Filmowy…
Czytaj więcej:Królestwo szczupaków - taki właśnie epitet przewija się w rozmowach najczęściej, kiedy mówi się o rejonie archipelagu Blekinge.
Czytaj więcej:Chcę Wam dzisiaj pokazać/zaproponować fajny sposób zdobienia woblerów - znane wszystkim ze szkolnej ławy kredki. Czemu akurat kredki? Zwykle…
Czytaj więcej:Stojąc przed wyborem niedrogiego kołowrotka do mojego szczupakowego kija, zadałem sobie kilka pytań. Gdzie najczęściej będę łowił? W wodach…
Czytaj więcej:Marka Mikado od lat cieszy się uznaniem wędkarzy w Polsce. Tworzy ją grupa prawdziwych miłośników wędkarstwa, dlatego oferowany sprzęt…
Czytaj więcej:Poszukiwane wędkarskiego złotego środka jest tak samo intrygujące jak samo łowienie ryb. Co roku producenci sprzętu wędkarskiego zasypują nas…
Czytaj więcej:Z racji "szalejącej" zarazy i nieco większej ilości wolnego czasu postanowiłem opisać swoją najbardziej egzotyczną przygodę wędkarską.
Do tej pory poza Polską udało mi się łowić ryby w Morzu Irlandzkim, w słodkich wodach irlandzkich, w Chorwacji oraz właśnie na Bermudach. Jeśli chodzi o Irlandię, to wyniki były całkiem niezłe, natomiast w Chorwacji nie licząc kilku małych belonek i jednej mewy nie działo się za wiele.
W maju zeszłego roku udało mi się wybrać na kilka dni w odwiedziny do znajomej mieszkającej na Bermudach. Niestety taka wycieczka nie należy do tanich, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam wrócić. W sumie napisanie, że nie należy do tanich to jak nie napisanie niczego.
Sama wyspa jest maleńka i nawet stosując się do ich limitów prędkości (35km/h) można ja przejechać w godzinę. Dzięki temu, że byłem w maju, czyli jeszcze przed sezonem, czułem się prawie jak na prywatnej wyspie. Bardzo rzadko widziałem jakichkolwiek turystów, więc te kilka dni maksymalnie mnie zrelaksowało. Opis widoków sobie daruję, bo nie mam talentu do pisania. Sami możecie się przekonać na poniższych zdjęciach.
Woda była bajecznie czysta, ale jak na tamtejsze warunki jeszcze zimna, ok 22 stopni. Sam raczej lubię cieplejszą wodę, więc odpuściłem sobie nurkowanie na rafach otaczających wyspę. Dzięki temu mam większą motywację, żeby tam wrócić.
Wyspa jest dość płaska, najwyższy punkt to 79 metrów, ale często przy plaży znajdują się malownicze i ostre jak brzytwa skałki.
Ochów i achów nad pięknem natury mógłbym pisać w nieskończoność, ale to forum wędkarskie, więc do rzeczy.
Znajoma którą odwiedzałem wiedziała, że lubię wędkować, więc postanowiła zorganizować dla mnie wyprawę ze swoim zięciem. Wraz z jego dwoma kolegami mieliśmy zapolować na wahoo.
Nie powiem, podniecenie było niesamowite, szczególnie jak zobaczyłem łódkę i sprzęty na niej - do tej pory coś takiego widziałem tylko w filmach. Najpierw wybraliśmy się zatankować i zakupić przynęty. Wyspiarze chyba się nigdzie nie spieszą, wiec całość zajęła nam blisko godzinę. Następnie powoli wypływaliśmy na otwarte wody.
Całą wyspę okalają rafy koralowe, więc trzeba naprawdę dobrze znać te wody, żeby bezpiecznie się przez nie wydostać. W drodze powrotnej kilka sekund nieuwagi prawie kosztowało nas wpłynięcie na skałę.
Widoki jak się pewnie domyślacie - bajka. Co jakiś czas mijaliśmy też żółwie morskie, na które też trzeba było uważać, żeby nie trafiły w śrubę łodzi.
Gdy tylko minęliśmy rafy morze zaczęło nieco bardziej falować a my przyspieszyliśmy. I to jak.....
Muszę tu wspomnieć, że nasza motorówka miała 2 fotele, więc ja i jeden z kolegów musieliśmy spędzić podróż na stojąco, trzymając się relingów. Na początku myślałem, że chcą mi zaimponować, ale po jakimś czasie okazało się, że oni po prostu tak pływają.
Tutaj fragment jaki udało mi się nagrać, akurat wtedy nie skakaliśmy na falach, ale były momenty kiedy myślałem, że wypadnę.
Gdy już dopłynęliśmy w miejsce docelowe koledzy zaczęli przygotowywać sprzęt. Nie mając wcześniej doczynienia z tego typu połowami było to dla mnie niezwykle fascynujące w jaki sposób ustawiane są zestawy za pomocą wind, to, że dwie przynęty były ustawione przy powierzchni a dwie w toni.Te w toni były utrzymywane na odpowiedniej głębokości dzięki zaledwie 5 kg "ciężarkom".
Sprzęt jak na moje oko wyglądał naprawdę solidnie.
Niestety nie wszystkie bajki mają szczęśliwe zakończenie. To był dopiero początek sezonu i pomimo dobrych 4 godzin trollowania nie zaliczyliśmy żadnego brania. Pewnie wpływ na to miały też dość duże ilości pływającego zielska, które co chwile musieliśmy ściągać z żyłki. Na osłodę zobaczyłem rekina tygrysiego a w zasadzie jego płetwy wystające z wody. Według znajomych był mały, bo miał zaledwie ok 10 stóp - jakieś 3 metry. No i była cała masa latających ryb. Na początku myślałem, że to ptaki, bo ich loty miały imponującą długość.
Żeby nie wrócić o kiju, w drodze powrotnej postanowiliśmy się zatrzymać w pobliżu raf i spróbować złowić coś z dna. Na hak powędrowały kawałki kalmarów i przez kilkadziesiąt minut udało się nam złowić dość sporo kolorowych rybek. Musze przyznać, że jak na ich rozmiar były całkiem waleczne.
Podsumowując - przygoda niesamowita, ryby trochę nie dopisały, ale jeszcze tam wrócę po rybę życia
Aalbatross