Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity wskazywała na deszcz…
Czytaj więcej:Od kilku sezonów uczę się łowić sandacze. Nie będę pisał o łowieniu na woblery, czy silikonowe przynęty. O tym można zapełnić cały dysk komputera.
Czytaj więcej:Wiosna to dla spławikowca czas płoci, jazi i kleni. Choć zmienna pogoda wpływa na zmienny apetyt ryb to i tak właśnie teraz jest szczególna szansa na…
Czytaj więcej:Byłem trochę w rozdrożu. Miałem ochotę pojechać na Ślęzę, ale nie dawały mi spokoju te duże odrzańskie klenie. Animacja z satelity…
Czytaj więcej:Kiedy w świąteczny poranek przeszła mi przez głowę myśl, żeby podsumować mijający sezon, w pierwszej chwili pomyślałem- co tu wspominać?
Czytaj więcej:Grand Prix haczyk.pl 2018 dobiegło końca. Poziom był bardzo wyrównany, złowiono wiele pięknych ryb. Doskonałą formę potwierdził Budek,
Czytaj więcej:W dniu 28 października w hotelu Ossa, odbyła się prezentacja nowości sprzętowych marki Dragon na rok 2018.
Przeczytajcie o sprzęcie, który…
Redaktor haczyk.pl- Jaceen jest doskonałym spinningistą i zapalonym fotografem. Z połączenia tych dwóch pasji powstał świetny film z pełnym…
Czytaj więcej:Relacje znad tego jeziora przekazywane pocztą pantoflową, na początku tylko w wąskim gronie, brzmiały jak groteskowa opowieść. Zachwycały i…
Czytaj więcej:Jak na luty z wiosną w tle, wpisów na forum jest stosunkowo niewiele. Zapewne nie każdy z nas zdążył obudzić się z zimowego letargu, który…
Czytaj więcej:To była kolejna 24 godzinna zasiadka w tym sezonie. Woda na której siedliśmy jest dzika i pod kątem dużych karpi nie należy do najłatwiejszych…
Czytaj więcej:Ten weekend postanowiliśmy z synem poświęcić na łowienie stacjonarne na metodę. Kilometry zaliczone w wzdłuż rzek i jezior Pojezierza…
Czytaj więcej:Kwiecień jest okresem kiedy lin i karaś budzą się na dobre z zimowego letargu i ruszają na wyżerkę, "budujac masę" przed tarłem...
Czytaj więcej:Po powrocie z urlopu postanowiliśmy w piękną słoneczną niedzielę posiedzieć przy sygnalizatorach na komercji. Wybór padł na Rogów Legnicki.
Czytaj więcej:Co za dużo to niezdrowo, mówi stare porzekadło. Odnoszę się do niego ponieważ kwiecień i mijający miesiąc maj spędziłem nad kilkunastoma…
Czytaj więcej:W końcu jesień pokazała swoje drugie oblicze. Wiatr dudni w koronach drzew, jesienna słota za oknami. Temperatura też skoczyła kilka stopni w…
Czytaj więcej:Sięgając pamięcią do początków mojej przygody z wędkarstwem przypominam sobie moje pierwsze wyprawy ze spławikówką... Było to parę
Czytaj więcej:Filmów pokazujacych połowy na kutrze jest sporo, ale z reguły mamy widok na kilku facetów którzy szarpią kijami i od czasu do czasu wyciągają
Czytaj więcej:Redaktor Jaceen to nie tylko doskonały spinningista- od jakiegoś czasu zakochał się również w muchówce. Tym razem zaprosił sympatyków…
Czytaj więcej:”Warto spróbować wędkowania nocnego. Możemy wtedy trafić na bardzo intensywne żerowanie ryb”. Jest to cytat z książki Adama Sikory pod…
Czytaj więcej:Spontaniczna akcja... Rano wybrałem się na zakończenie Ligi Ślęzy gdzie po cichu liczyłem, że namówię niezawodnego w temacie muchowania…
Czytaj więcej:Na zdjęciu DAWID, z brzaną złowioną podczas wyprawy nad rzekę San. Zobacz pełną relację oraz inne sierpniowe relacje naszych użytkowników z…
Czytaj więcej:Zimą zapadła decyzja że tegoroczne wakacje spędzę właśnie nad tym jeziorem. Długo się zastanawiałem czy nastawiać się na łowienie karpi,
Czytaj więcej:Królestwo szczupaków - taki właśnie epitet przewija się w rozmowach najczęściej, kiedy mówi się o rejonie archipelagu Blekinge.
Czytaj więcej:Stojąc przed wyborem niedrogiego kołowrotka do mojego szczupakowego kija, zadałem sobie kilka pytań. Gdzie najczęściej będę łowił? W wodach…
Czytaj więcej:Dzisiejszym bohaterem jest kołowrotek Shimano JDM (wew. rynek japoński) Ultegra 05'(odpowiednik europejskiego stradic'a). Fabrycznie wyposażona w…
Czytaj więcej:Jak mówi tytuł przedstawię skuteczny i łatwy sposób wykonania cykady bez konieczności posiadania form do odlewania korpusów cykad. Jak to…
Czytaj więcej:Pierwszy dzień wiosny mimo to sceneria zimowa. Dobrze, że temperatura wskoczyła na plus. Ostatnie dni nie dawały szans na wyprawę. Przenikliwie zimny wiatr i -5°C skutecznie mnie zatrzymały. Siódmy tydzień mija, a ja uganiam się za trocią.
Dwa lata temu było trochę przypadku, a później już świadomie za nimi chodziłem. Złowiłem dwie sztuki z czterech, jakie miałem na wędce. Początek obecnego sezonu mam bardzo udany. Było sporo kleni a przy okazji wypatrywałem ewentualnego stanowiska troci. Wtedy było łatwiej. Zdradzały swoje miejsca. Jedną podchodziłem trzy dni. Udało się połowicznie. Branie nastąpiło, ale miejsce bardzo trudne i skończyło się na wyprostowaniu grotów. W tym sezonie żadnych znaków. Chodzę po omacku. Jedynie dobrze rozpracowałem klenie. Nawet trafiłem jednego +50 cm. Wtorek 20 marca jest pierwszym dniem wiosny.
Pomyślałem, że w taki dzień może się poszczęści? Zakładam nieduże woblery własnego wykonania. Na tej wodzie mam przekonanie do ciemnych, na których dodatkowo mogą być złote, żółte, czy czerwone akcenty.
Nie powinny schodzić głębiej niż metr. Zaczepów tu sporo i o straty łatwo. W zasadzie łowię dość wysoko. Ostatnio stan wody jest dość niski i ryby podnoszą się do przynęt bez problemów. Łowię godzinę i nic się nie dzieje. Tym razem idę drugim brzegiem. Co ciekawsze miejsca obławiam na zmianę trzema woblerami. Tymi, które ostatnio dawały nawet w najgorsze dni rezultaty. Jak na nie, nie będzie brań, to już nic nie poradzę. Zatrzymuję się na kolejnym miejscu. Piję ciepłą herbatę i wpatruję się w wodę. Obserwuję układające się prądy nurtu i planuję, jak obłowić najdokładniej miejscówkę. Dzień wcześniej wymieniłem w woblerze ster na szerszy, aby podczas łowienia szerokim łukiem ograniczać kręcenie korbką kołowrotka. Staram się, aby woda sama nadawała przynęcie pracę walczącego stworzenia z nurtem.
Wykonuję kilkanaście rzutów. Woblerek jest dobrze wyczuwalny na wędce. Lubię takie, bo nie spływają szybko, dając opór nurtowi. Jest kilka miejsc, gdzie uciąg gaśnie i tam trzeba kołowrotkiem skasować luz linki i nadać kierunek przynęcie. Minęło może piętnaście minut. Kolejny rzut pod przeciwległy brzeg, trzy ruchy korbką i linka napina się. Widzę miejsce jej styku z wodą. Kontroluję całą trasę. Gdy jest w okolicach środka rzeki, następuje delikatne „puk”. Zacinam, ale niezbyt energicznie. Pierwsza myśl, mam klenia. Jednak w ułamku sekundy ryba podeszła pod powierzchnię i zaczęła po trociowemu robić młynki. Już na sto procent byłem pewny, że właśnie mam do czynienia z trocią.
Teraz dopiero zdałem sobie sprawę z sytuacji. Gdy zacząłem hol, to wprowadzałem ją w rynnę z mocnym nurtem. W początkowej fazie musiałem oddawać linkę, wyprowadzać na spokojniejszą wodę i ponownie holować. Trwało to może ze trzy minuty. Zrobiłem taki manewr dwa razy. Trzeci raz pewnie by się nie udało. Szczęśliwie przy samym brzegu podholowałem rybę i już nie popełniłem błędu, jaki zrobiłem dwa lata temu. Aparat ustawiony na szybką serię zdjęć i ryba wraca błyskawicznie do wody. Nawet nie dała się nacieszyć swoim widokiem, tak wyrwała w nurt.
Na spokojnie obejrzałem woblera i kotwice. Dobrze przewidziałem, jeszcze jeden raz powtórzyłbym manewr, to prawdopodobnie przegrałbym. Kotwiczka z rozgiętymi grotami (zadziory zlikwidowane) nie dawała gwarancji, aby wydłużanie holu powiodło się sukcesem.
Muszę się przyznać, że nie jest to największa ryba, jaką złowiłem, ale dała mi najwięcej radości. Może z powodu długiego oczekiwania na ponowne spotkanie z trocią? Dodatkowo przemierzone dziesiątki kilometrów, wypatrywanie i to, że w tle zawsze pojawiały się klenie i nie zniechęciłem się porażkami, jak w poprzednim sezonie. Tego dnia dołowiłem jeszcze sześć kleni.
Brały energicznie i z przytupem. Wszystko to działo się na trzy czarne woblery wystrugane pewnej mroźnej zimowej nocy.
Łowiłem Mikado Da Vinci Travel Spin 5-25 g; plecionka 0,10; woblery 4 - 5 cm.
Jaceen